Wbrew powszechnej opinii, że Dani Ramirez wypiął się na ŁKS i pieniądze, które zarabia w Lechu przysłoniły mu pamięć o klubie, który go wypromował Hiszpan pamięta komu w Polsce zawdzięcza najwięcej. Na swoim instagramie udostępnił zdjęcie powracającego na al. Unii po dwóch latach Kazimierza Moskala i napisał: “wracaj do ekstraklasy trenerze”, oraz okrasił obrazek biało-czerwono-białymi ikonkami.
Nic dziwnego, że Ramirez jest wdzięczny Moskalowi. Pomocnik przyznawał w wywiadach, że po nieudanym sezonie w Stomilu Olsztyn zastanawiał się czy nie zakończyć kariery i nie powrócić do ojczyzny, w której podjąłby zwyczajną pracę zarobkową. – Sytuacja Daniego rozwinęła się bardzo szybko. Stomil Olsztyn nie miał możliwości przedłużenia jego umowy, ze względu na zaległości finansowe, bo skutecznie zabezpieczyliśmy umowę. Szukaliśmy więc dla niego nowego klubu. Skontaktowałem się z prezesem Tomaszem Salskim, żeby zapytać, czy Dani byłby interesującym piłkarzem dla ŁKS-u. Okazało się, że od dawna jest on na celowniku dyrektora Przytuły. Sytuacja rozwinęła się więc w bardzo naturalny sposób. My uważaliśmy, że ŁKS jest świetnym klubem do rozwoju dla Ramireza. Klub uważał, że Dani jest dla nich świetnym zawodnikiem, chociaż nie wiem, czy spodziewali się, że pójdzie aż tak dobrze. Sam Hiszpan po Stomilu chciał iść prosto do ekstraklasy, ale jego przygoda z Olsztynem nie dawała ku temu podstaw. Przywieźliśmy go do Łodzi i kiedy zobaczył, że w porównaniu do Stomilu jest to nowoczesny klub z powstającym stadionem, świetną bazą treningową, zarządzany w profesjonalny sposób, poczuł, że mimo pozostania w pierwszej lidze jest to dla niego krok do przodu. Historia pokazała, że wszyscy mieliśmy rację – mówił w rozmowie z Łódzkim Sportem, Marcin Matuszewski, agent Ramireza. (całość można przeczytać tutaj)
Moskala i Ramireza łączy więź szczególna, bo do ŁKS-u przychodzili przed sezonem 2018/2019, w którym łodzianie wywalczyli awans do ekstraklasy, a odchodzi w zbliżonym czasie, bo Hiszpan przeniósł się do Poznania pod koniec zimowego okna transferowego, a z Moskalem, ŁKS rozstał się na początku maja. Panowie spędzili na al. Unii dwa owocne lata i od upadku klubu osiągnęli największy sukces, którego do tej pory nie był w stanie powtórzyć żaden z trenerów i piłkarzy ŁKS-u. Moskal stawiał na Ramireza w pierwszej lidze, a ten strzelił dla niego i dla kibiców dziewięć bramek, zaliczył 15 asyst i wywalczył promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej. Został uhonorowany nagrodą najlepszego piłkarza sezonu w Fortuna 1. Lidze, ale sam podkreślał, że bez pracy z Moskalem nie mógł marzyć o takim wyróżnieniu. Gdyby szkoleniowiec nie stawiał na Ramireza, to trudno byłoby mu zmienić klub na Lech Poznań. W dwa pełne sezony poznanianie wywalczyli mistrzostwo Polski, zagrali w europejskich pucharach i chociaż w pierwszym Ramirez odgrywał znacznie ważniejszą rolę, to w tym drugim, mistrzowskim był najważniejszym zmiennikiem drużyny z Poznania.
O tym, że Moskal potrafi budować zawodników wiemy wszyscy. Dlatego fani tak mocno liczą, że podobnie będzie z Dawidem Kortem, z którym były reprezentant Polski pracował już w Pogoni Szczecin, a pomocnik ostatnio znalazł się nieco na marginesie sportowego życia.