Niektórzy kręcili nosem, ale trener Widzewa miał rację

Po awansie do PKO Ekstraklasy trener Widzewa zrezygnował ze sporej grupy piłkarzy. Co do niektórych były wątpliwości. Czas pokazał, że trener się nie pomylił.

Ośmiu zawodników, którzy mieli wpływ na awans, musiało pożegnać się z łódzką drużyną. Rezygnacja z niektórych z nich była oczywistością. W kilku przypadkach kibice mieli wątpliwości. Ta było choćby w przypadku Krystiana Nowaka, który w poprzednim sezonie zagrał w 26 meczach (20 razy od początku), czy Daniela Tanżyny (18 występów), który przecież był kapitanem Widzewa i jednym z ulubieńców fanów. Szkoda było też Mateusza Michalskiego, który z łódzką drużyną przeszedł drogę od 3. ligi do PKO Ekstraklasy i strzelił sporo goli, oraz Przemysława Kity, który w Widzewie dwa razy był bardzo poważnie kontuzjowany, ale skutecznie walczył o powrót na boisko. Ale klub musiał iść do przodu i sentymentów nie było.

Z Widzewa do Rumunii, z Rumunii do Irlandii

Jak sobie radzą piłkarze, którzy odeszli z Widzewa latem 2022? Gdybyśmy mieli napisać to najkrócej jak się da, to byłoby to „nie najlepiej”. Zacznijmy od Krystiana Nowaka, który zaczął właśnie nowy rozdział w swojej karierze. Po tym, jak Widzew poinformował go, że nie przedłuży z nim kontraktu, 28-latek długo szukał klubu. W końcu przeniósł się do Universitatea Cluj w Rumunii. Ale nawet nie zadebiutował w tym zespole w ekstraklasie i w lutym za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt. Szybko znalazł nowego pracodawcę. Przeprowadził się do Irlandii i został zawodnikiem Bohemians. Tu poszło lepiej, bo były widzewiak ma już debiut za sobą. Teraz powinno być już tylko lepiej.

Wspomniany już też Michalski wrócił ostatnio do pierwszego składu Polonii Warszawa, która rywalizuje w 2. lidze. 31-latek zaczął w niej sezon, ale stracił później sporo czasu ze względu na kontuzję. Teraz zagrał w dwóch ostatnich meczach Polonii od pierwszej minuty. Polonia marzy o awansie do Fortuna 1. Ligi i jest na to szansa.

CZYTAJ TEŻ: Kibice Widzewa pytają: gdzie się podziewa Fabio Nunes?

Daniel Tanżyna nie kończył sezonu z Widzewem z powodu kontuzji i także przez uraz bardzo długo czekał na debiut w GKS-ie Katowice, do którego się przeniósł. Chociaż trafił tam w czerwcu, to pierwszy mecz rozegrał dopiero w lutym. Teraz ma miejsce w pierwszym składzie, ale zawsze jest zmieniany przed końcem meczu.

W Fortuna 1. Lidze jest też Patryk Mucha. Dobrze mu się wiedzie, bo w Chrobrym Głogów gra prawie zawsze (18 występów w tym sezonie). Zespół z Głogowa ma cały czas szanse na awans do PKO Ekstraklasę, jest blisko baraży.

Przemysław Kita wciąż ma problemy

Przemysław Kita i Tomasz Dejewski to koledzy z drugoligowej Raduni Stężyca. 29-letni napastnik w tym sezonie rozegrał tylko sześć meczów i zdobył jednego gola (w debiucie). Niestety wciąż nie omijają go urazy. Teraz wygląda na to, że wszystko jest w porządku, bo pod koniec lutego Kita zagrał w meczu z rezerwami Lecha Poznań. Na boisku pojawił się w 82. minucie. W ostatni weekend nie grał. Dejewski jesienią był podstawowym graczem Raduni, ale wiosną jeszcze nie zagrał, więc najpewniej jest po kontuzji.

Zostali jeszcze obcokrajowcy, z których w Widzewie zrezygnowano. Filigranowy hiszpański skrzydłowy Daniel Villanueva regularnie gra w CD Teruel na czwartym poziomie rozgrywkowym w swoim kraju. W tym sezonie zagrał w 24 meczach i strzelił 4 gole.

Głowa Matii Montiniego

Został jeszcze Mattia Montini, z którym w Widzewie wiązano wielkie nadzieje. Włoch jednak całkowicie zawiódł. Widać było, że ma umiejętności, ale chyba głowa nie nadążała. Ciąg dalszy jego kariery też zastanawia. Po rozwiązaniu kontaktu w Łodzi 31-letni dzisiaj napastnik wrócił do włoskiego Monopoli, które gra w Serie C. Tam zagrał w 17 meczach i strzelił 3 gole. Od  połowy grudnia do początku lutego Montini nie grał (a drużyna rozegrała osiem spotkań), bo nie miał miejsca w kadrze, a także był zawieszony przez cztery kolejki. Niedawno Monopoli wypożyczyło go do innego klubu z tej ligi – Cerignola. I tam Włoch wchodzi na końcówki meczów.

Oczywiście pamiętamy też o trzech młodych piłkarzach, których Widzew wypożyczył, czyli o Bartoszu Guzdku, Radosławie Gołębiewskim, Mateuszu Ludwikowskim i Kacprze Karasku. O tym ostatnim szerzej pisaliśmy tutaj.