– Gratuluję drużynie, bo to był dla nas trudny czas. Porażki w tak ważnych meczach w historii ŁKS-u było naprawdę ciężko przełknąć każdemu, komu na tym klubie i na jego wynikach zależy, a nam zależy bardzo. Mam nadzieję, że to będzie przynajmniej minimalnie spokojniejszy mikrocykl, że to będą treningi z większą ilością uśmiechu, bo tego w ostatnim czasie nam brakowało. Nie popadamy w samozachwyt, ale doceniamy też trzy punkty, które zdobyliśmy dziś na trudnym terenie. Teraz musimy wykorzystać tę energię w przygotowaniach do meczów z Odrą Opole i GKS-em Katowice. – podsumował Marcin Pogorzała.
Trener ŁKS-u opowiedział o planie jego zespołu na to spotkanie. Ełkaesiacy wyszli na boisko w Polkowicach z założeniami zupełnie innymi niż w większości meczów tego sezonu. – Dzisiejszy mecz był bardzo brzydki, ale ułożył się według naszego planu. Naszym celem na dziś było to, żeby nie nabijać tysiąca podań, tylko grać bardziej bezpośrednio oraz wykorzystać naszą szybkość, dynamikę i spryt w pierwszej linii. Nie gramy zbyt wielu meczów z takimi założeniami, zespół nie jest do takiego grania przyzwyczajony – powiedział szkoleniowiec biało-czerwono-białych.
W ocenie trenera ŁKS-u jego zespół zagrał dwie zupełnie różne połowy. – Po strzeleniu pierwszej bramki dynamika gry po naszym odbiorze nie była odpowiednia; nie wychodziła nam gra, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Mieliśmy jednak dwie-trzy sytuacje, które mogły skończyć się strzeleniem bramki. I o to nam chodziło – mieliśmy przez 90 minut dążyć do zdobycia gola. Druga połowa od samego początku była w naszym wykonaniu znacznie mądrzejsza. Poprawiliśmy elementy, które w pierwszej połowie nie funkcjonowały – weszliśmy wyżej na połowę przeciwnika, lepiej reagowaliśmy na straty piłki – ocenił.