Jaka przyszłość czeka Orła Łódź? Tego cały czas nie wiadomo. Ze względu na to, że do 30 września nie wpłynęła żadna wiążąca oferta na kupno łódzkiego klubu, Witold Skrzydlewski wydłużył czas na składanie propozycji.
Brak ofert powinien oznacza, że klub żużlowy w Łodzi zostanie niebawem zlikwidowany. Przyszłość Orła Łódź byłaby w zasadzie przesądzona gdyby nie to, że Witold Skrzydlewski zapowiedział, że Orzeł będzie się ubiegał o licencję na nowy sezon. Powodem takiej decyzji są nieprzychylne komentarze niektórych kibiców.
– Przedłużyliśmy ten czas, bo musimy załatwić licencję. Nie chcemy zamykać furtki. Chcemy pokazać, że klub był transparentny i chcemy rozliczyć się ze wszystkimi co do grosza – powiedział Skrzydlewski na antenie TVP3 Łódź.
I dodał: – Klub na bieżąco wypłaca należności. Mamy do wypłacenia końcówkę zawodnikom i dlatego wystąpiliśmy, by związek wyznaczył termin audytu, bo chcemy ubiegać się o licencję na sezon 2025. Chcemy w ten sposób zamknąć usta tym krzykaczom, ponieważ podstawą uzyskania licencji i brak zobowiązań.
Brak pewności dotyczącej tego, czy w 2025 roku klub w ogóle będzie istniał sprawia, że liderzy drużyny z sezonu 2024 znaleźli już nowego pracodawcę. Oliver Berntzon i Luke Becker podpisali kontrakty z Ostrovią.
– Dzwonił do mnie pan Bartkowiak, pytał co ma robić, czy ma sobie szukać nowego klubu. Panowie Berntzon i Becker również się pytali. Ja nie mogłem ich zatrzymywać, bo nie wiem co będzie – mówił Skrzydlewski w programie „Sport po Łódzku”.
Według najnowszych informacji, przyszłość Orła ma być znana za około dwa miesiące, czyli po informacji, czy klub otrzymał licencję na nowy sezon.
– To mniej więcej ten czas. A to nie jest za późno, by zakontraktować zawodników, bo żużlowcy są jeszcze na rynku, wielu ma kontrakty warszawskie – skomentował Skrzydlewski. – Jak się nikt nie zgłosi po okresie licencyjnym to wiadomo, że my dalej prowadzić tego klubu nie będziemy – zakończył.
CZYTAJ TAKŻE >>> Ile zarobili żużlowcy Orła? Witold Skrzydlewski podał szczegóły