Widzew i ŁKS mają braki w kadrach. Uzupełnią je w ostatni dzień okna transferowego?
W Polsce transferów można dokonywać do końca piątku 6 września. Chciałoby się, żeby wzorem angielskich klubów, w ostatnich godzinach okienka ŁKS i Widzew szalały na rynku transferowym, ale niestety, w tym sezonie nie zanosi się na to. Chociaż kluby wzmacniały się przez całe wakacje, jest spore pole do poprawy. Może uda się w piątek?
Widzew przede wszystkim wzmocnił defensywę. Pojawił się Samuel Kozlovsky, który ma zadatki na bardzo solidnego bocznego obrońcę. Trudno oceniać Kreshnika Hajriziego, bo stoper zagrał do tej pory jeden mecz. Za to duży potencjał pokazuje Marcel Krajewski. Prawy obrońca zaliczył bardzo ładną asystę w meczu z Radomiakiem Radom.
Drużynę Daniela Myśliwca opuścił Jordi Sanchez. Braki na pozycji napastnika uzupełnili Hubert Sobol i Said Hamulić. Ten drugi miał być gwiazdą ekstraklasy, ale złamał rękę. Pojawił się w grze kontrolnej z Wisłą Płock i być może niebawem zadebiutuje w ligowym meczu Widzewa.
Sprowadzony latem Jakub Łukowski występuje w środku pola, ale na boisku przebywa razem z Franem Alvarezem. Coraz więcej sił do gry ma Sebastian Kerk, który może być naturalnym zmiennikiem Hiszpana. Mimo tego, fani chcieliby, żeby w zespole pojawiła się nowa “dziesiątka”. Przynajmniej do czasu, aż do zdrowia nie wróci Bartłomiej Pawłowski.
Czytaj także: Trzy gole Widzewa i debiut Hamulicia.
W ŁKS-ie najpierw hurtowo żegnano piłkarzy. Odeszło 20 zawodników, którzy występowali dla łodzian w ekstraklasie, a 21. Adam Marciniak zakończył karierę. Ich miejsce zajęło jedenastu piłkarzy, a dwunasty Aleksander Iwańczyk został wykupiony z Legii.
Uzupełniono defensywę. Do Leventa Gulena dołączyli Ivan Mihajlević i Łukasz Wiech. Kamil Dankowski ma zmiennika – Aleksandra Pawlaka. W środku pola gra bardzo doświadczony Mateusz Kupczak, dzięki któremu Michał Mokrzycki ma więcej swobody, a miejsce Pirulo ma zająć Jorge Alastuey, wychowanek Barcelony. Na skrzydłach też jest nieźle, bo dzięki świetnej postawie Andreu Arasy, Antoniego Młynarczyka i Jędrzeja Zająca, kontuzja Huseina Balicia nie boli tak, jak mogłaby gdyby ich nie było. Gdy Austriak wróci do zdrowia, walka o pierwszy skład nabierze rumieńców.
Byłoby naprawdę nieźle, gdyby nie to, że Jakub Dziółka ma tylko jednego napastnika. To Stefan Feiertag. Do tej pory zdobył dwie bramki i dał sporo drużynie, gdy grał bez piłki, ale nie ma nikogo, kto walczyłby z nim o miejsce w składzie. Oliwier Sławiński znalazł się już w kadrze meczowej, ale na razie lepiej dla niego i zespołu, żeby zbierał szlify w rezerwach. Alan Siwek to wielki talent, ale chyba nawet ze względu na wiek, nie jest jeszcze gotowy, by rywalizować w tak fizycznej lidze jak zaplecze ekstraklasy.
Według pogłosek Feiertagowi po piętach deptać miał Jordan Majchrzak. Ale 19-latek z Legii Warszawa zostanie w stolicy. Bramkostrzelnych napastników o tej porze na rynku jest niewielu. Sprowadzenie takiego piłkarza w ostatni dzień okienka może być niezwykle trudne.
Czytaj także: Napastnik Legii nie zagra w ŁKS-ie.