ŁKS pozyskał Artemijusa Tutyskinasa. To lewy obrońca i reprezentant Litwy. Chociaż nie ma jeszcze dwudziestu lat, to występował już nawet w niższych ligach włoskich. Tyutyskinas karierę zaczynał w Escoli Warszawa, więc zna się z Wojciechem Stawowym, byłym trenerem ŁKS-u, który w Warszawie pracował jako koordynator grup młodzieżowych.
Wiem, że z Escoli zna się pan z Titasem Milasiusem, którego kiedyś chciał pan nawet pozyskać do ŁKS-u. Tymczasem łodzianie, wzięli innego Litwina z Escoli. Co pan sądzi o Artemiijusie Tutyskinasie?
Wojciech Stawowy: W Escoli zapowiadał się świetnie. Nie wiem jak dalej rozwijał się, bo po tym jak odszedł do Włoch skupiłem się na pracy z młodzieżą w Polsce. Na pewno jest dynamiczny, przebojowy, nie boi się iść do przodu. Skoro trener Moskal go ściągnął, to znaczy, że nie dość, że pasuje do jego koncepcji to jeszcze musi mieć spory potencjał. Widać, że dobrze się rozwijał skoro trafił do ŁKS-u, drużyny, która w pierwszej lidze będzie biła się o najwyższe cele. Kibicuję mocno, żeby udało się awansować.
Coraz więcej i coraz lepiej gra Kelechukwu, którego to pan zabrał ze sobą do ŁKS-u. Skrzydłowy zostaje nawet powoływany do młodzieżowej reprezentacji. Dla trenera, który go wychował to chyba spore wyróżnienie?
– Kelechukwu niesamowicie się rozwinął. Zawsze grał dobrze, ale teraz gra tak jak jeszcze nigdy. W ŁKS-ie zrobiła się fajna ekipa, widać, że ci chłopcy pójdą za siebie w ogień.
Czytaj także: Kelechukwu w reprezentacji
Podczas jednej z naszych ostatnich rozmów, dyskutowaliśmy, że do drużyny przebojem wdziera się Mateusz Bąkowicz, a pan powtarzał, że najbardziej wierzy w Lorenca (wywiad można przeczytać tutaj). Po raz kolejny okazało się, że miał pan trenerskiego “nosa”, bo Bąkowicz gra w rezerwach, a Lorenc stanowi o sile zespołu walczącego o ekstraklasę.
– Niezwykle cieszę się, że Mieszko gra. Na środku obrony powinien mieć zapewnione miejsce. Do tego dochodzą doskonałe środkowe podania, którymi rozpoczyna akcje. Ma bardzo fajne wyprowadzenie piłki. To wynika z tego, że ten chłopak jest niesamowicie dojrzały taktycznie, a przy tym jest zaawansowany technicznie. Dzięki temu, wyprowadzenia piłki, czy wyjścia spod pressingu nie sprawiają mu trudności.
A co z Mateuszem Kowalczykiem? Robi na panu takie wrażenie jak na większości ekspertów?
– Bardzo mi się podoba, piłka szuka go w polu karnym. Potrafi odebrać i rozpocząć akcję. Dawno na boiskach Fortuna 1 Ligi nie było takiego piłkarza.
Czytaj także: Raków kusi Mateusza Kowalczyka?
Z Wojciechem Stawowym rozmawiał Filip Kijewski