PGE Grot Budowlani Łódź pokonali w sobotnie popołudnie pokonali ITA TOOLS Stal Mielec. Drużyna niebiesko-biało-czerwonych musiała się jednak sporo namęczyć, żeby pokonać przedostatnią drużynę w tabeli TAURON Ligi.
Przed meczem wielu spodziewało się łatwego zwycięstwa PGE Grot Budowlanych, tak jak miało to miejsce w pierwszej kolejce tego sezonu, gdy podopieczne Macieja Biernata wygrały na Podkarpaciu w trzech setach. Tym razem tak jednak nie było. Drużyna, która przed tym meczem miała na koncie tylko trzy zwycięstwa napędziła sporo strachu faworyzowanym łodziankom.
CZYTAJ TAKŻE: PGE Grot Budowlani Łódź trafili z debiutantkami
O ile pierwszy set nie wskazywał na kłopoty, bo Budowlane wygrały go 25:20, to kolejne dwa sety były zaskakujące. Stal nie złożyła broni i nie czekała na najniższy wymiar kary, tylko wzięła sprawy w swoje ręce i to wystarczyło, żeby wyjść na prowadzenie 2:1. Budowlane, które były przed tym spotkaniem zdecydowanym faworytem, musiały się mocno napocić, żeby doprowadzić do tie-breaka. Dopiero w piątym secie widoczna była różnica klas. Tam PGE Grot Budowlani pozwolili rywalkom na zdobycie jedynie czterech punktów [CZYTAJ WIĘCEJ].
CZYTAJ TAKŻE: ŁKS Commercecon i PGE Grot Budowlani faworytami w Pucharze Polski
Trener desygnował do gry zawodniczki, które do tej pory nie miały aż tyle okazji, żeby się pokazać na boisku. Mecz w wyjściowej szóstce zaczęły chociażby Ewelina Wilińska i Dominika Sobolska-Tarasova. Doświadczona środkowa zdobyła nawet siedem punktów w tym spotkaniu i pokazała, że trener Biernat może na nią liczyć w przyszłości.
CZYTAJ TAKŻE: PGE Grot Budowlani Łódź wygrali we Francji. Szalony drugi set
ABY PRZEJŚĆ DO GALERII KLIKNIJ NA ZDJĘCIE PONIŻEJ