Najbardziej nieobliczalna drużyna PlusLigi, jaką jest PGE Skra Bełchatów, zagra w Gdańsku z Treflem, w którym są jej legendy: Michał Winiarski i Mariusz Wlazły.
Przed meczami PGE Skry trudno przewidzieć, jak zagra. Drużyna potrafiła postraszyć niepokonaną dotąd ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle i przegrać u siebie z LUK-iem Lublin, mimo prowadzenia 2:0. Wygrała w efektownym stylu z Projektem w Warszawie, by stracić po punkcie ze Stalą Nysa i Indykpolem AZS-em Olsztyn. Dlatego po ośmiu kolejkach zajmuje dopiero szóste miejsce w PlusLidze, bez szans na jego poprawę w najbliższej serii. Bełchatowianie nie mogą pozwolić sobie jednak na kolejne potknięcia, bo czołówka ucieka. Z drugiej strony rozgrywki się mocno wyrównały, o czym w sobotę przekonała się Asseco Resovia, która uległa w swojej hali beniaminkowi z Lublina 1:3.
Faworytem spotkania w Ergo Arenie jest PGE Skra, która mimo nie najlepszego początku rozgrywek ma o siedem punktów więcej od Trefla. Ale w gdańskim zespole są Winiarski i Wlazły, dla których jest to mecz szczególny. Ten drugi zdobył z PGE Skrą wszystkie trofea: dziewięć razy mistrzostwo Polski i siedem razy Puchar Polski. Jego kolega z boiska, a dziś trener, ma odpowiednio trzy tytuły mistrzowskie i cztery puchary. A że – ich zdaniem – nie rozstali się z PGE Skrą tak, jak sobie wyobrażali, na spotkania z ni a mobilizują się szczególnie. W poprzednim sezonie Trefl wygrał w Bełchatowie 3:1 i wyeliminował PGE Skrę z Pucharu Polski.
– Mariusz [Wazły] będzie mocno zmobilizowany grając przeciwko nam, co pokazał w poprzednim sezonie. Ale my jesteśmy na to przygotowani – deklaruje Grzegorz Łomacz kapitan PGE Skry. Jego koledzy pokazali, że są w stanie zatrzymać wszystkich w lidze. Nikt nie był dotąd tak blisko pokonania rozpędzonej ZAKSY jak PGE Skra. Największym atutem bełchatowskiej drużyny jest zagrywka. Na drugim biegunie jest przyjęcie, ale pojedynek z Asseco Resovią pokazał, że jest alternatywa dla najsłabszego w tym elemencie Dicka Kooya. Jest nią Robert Taht, jeden z bohaterów poprzedniej kolejki, kiedy zmienił Holendra i pomógł odwrócić losy spotkania.
W Gdańsku szczególnie ciekawa będzie rywalizacja Aleksandara Atanasijevicia z Wlazłym. Oba grali w PGE Skrze w sezonach 2011/2012 i 2012/2013. Po tym drugim stwierdzili, że nie chcą rywalizować i Serb wyjechał do Włoch. Po ośmiu latach wrócił i z meczu na mecz spisuje się lepiej. W poniedziałek został MVP spotkania z Asseco Resovią. Statystyki Atanasijevicia z obecnych rozgrywek są dużo lepsze niż Wlazłego: 17,6:8,4 pkt. na mecz, lecz poprzedni sezon pokazał, co znaczy dodatkowa motywacja.
Bilans dotychczasowych meczów jest korzystny dla PGE Skry, która wygrała 14 z 16 wyjazdowych spotkań z Treflem. Ale za statystykę punktów nie przyznają.
Mecz Trefla Gdańsk z PGE Skrą Bełchatów rozpocznie się w niedzielę o godzinie 14:45, transmisję można oglądać w Polsacie Sport.
Aleksandar Atanasijevićmariusz wlazłyPGE GiEK Skra BełchatówPlusLigaTrefl Gdańsk