

W meczu Widzewa z Legią Warszawa nie brakowało kontrowersji. Interweniować musiał VAR. Czy któraś z drużyn została skrzywdzona?
W Widzewie są wyczuleni na sędziowskie błędy. Można chyba zaryzykować stwierdzenia, że gdyby nie arbitrzy i ich pomyłki, to łódzka drużyna byłaby w tabeli znacznie wyżej, a do tego zespół wciąż prowadziłby Żeljko Sopić. Można iść dalej… Kto wie, czy dwie edycje temu czerwono-biało-czerwoni nie dotarliby do finału Pucharu Polski. Odpadli wtedy w ćwierćfinale po porażce z Wisłą Kraków. Decydujący gol dla Białej Gwiazdy zdobyty został nieprawidłowo i nie powinien zostać uznany, co przyznał nawet PZPN.
Ostatnio jakby z tym lepiej. W niedzielnym klasyku sędzia Patryk Gryckiewicz nie dostrzegł jednak, że Kacper Urbański złapał za koszulkę Angela Baenę. Hiszpan padł w polu karnym, a arbiter kazał grać dalej. Widzewiacy mocno protestowali i sytuację tę przeanalizował VAR. Gryckiewicz podbiegł do monitora i po krótkiej analizie wskazał na rzut karny. Wykorzystał go Sebastian Bergier.
W meczu Legii z Widzewem kontrowersji nie brakowało, ale zdaniem Adama Lyczmańskiego sędzia zdał ten trudny egzamin 💪
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 2, 2025
📺 Liga+ Extra trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/J3T82n4SrI
– Brawo dla siedzącego na wozie Tomasza Musiała, który interweniował. To taki odruch zawodnika Legii, ale jest przytrzymanie, jest faul – stwierdził w programie Liga+ Extra Adam Lyczmański, ekspert sędziowski. Dodał, że Urbański dodatkowo słusznie został ukarany żółtą kartką.
W 87. minucie legioniści domagali się za to karnego za rzekomy faul Juljana Shehu na Urbańskim. Albańczyk zaatakował rywala wślizgiem w polu karnym i było to bardzo ryzykowne zagranie. Widzewiak trafił jednak w piłkę i wybił ją Wojciechowi Urbańskiemu. Przy okazji spowodował też jego upadek. – Powtórka przekonuje mnie, że sędziowie postąpili prawidłowo. Zostało to bardzo szybko sprawdzone, sędzia dobitnym gestem pokazał, że do przewinienia nie doszło. Ja też uważam, że nie należał się rzut karny – ocenił Lyczmański.
Jego zdaniem na czerwoną kartkę nie zasłużył też Samuel Akere, który faulował Kacpra Urbańskiego. Ekspert uznał, że nadepnięcie było przypadkowe. – Gdzieś tę stopę musiał postawić. Jest tu więcej przypadkowości, niż złośliwości – stwierdził.
Mecz Widzewa z Legią zakończył się remisem 1:1.