Stadion Króla to bez wątpienia jeden z ładniejszych obiektów sportowych w Fortuna 1 Lidze. Osiemnastotysięcznik wygląda nowocześnie, jest świetnie wykończony w środku. Szerokie, ale nisko położone trybuny proste sprawiają, że każdy kibic niezależnie od miejsca ma doskonałe warunki do oglądania meczu. Nawet za bramkami i na łukach widoczność jest zaskakująco dobra. Szkoda, że po oddaniu do użytku całego obiektu piłkarze ŁKS-u sprawili, że na tym pięknym obiekcie nie bardzo było co oglądać. Najpierw przegrali z Chrobrym Głogów, później z Widzewem, następnie z Odrą Opole. Zaczął się nowy sezon, na którego inaugurację… też przegrali, tym razem z GKS-em Katowice. Co więcej, w żadnym z tych spotkań nie byli w stanie zdobyć gola.
Czytaj także: Rekord sezonu pobity.
Ale potem przyszło przełamanie. Ostatni raz w lidze na swoim obiekcie ŁKS przegrał 16 lipca. Dwa tygodnie później, w dniu urodzin Łodzi, ełkaesiacy grali ze Skrą Częstochowa. Pierwszego gola zdobył Mateusz Kowalczyk, tym samym na stałe zapisując się złotymi zgłoskami na kartach klubowej historii. Przez rundę, u siebie łodzianie strzelili 15 goli, a stracili tylko osiem. W meczach na stadionie Króla zdobyli 20 z 31 punktów, które mają. Lepszy od nich jest tylko aktualny lider Fortuna 1 Ligi – Puszcza Niepołomice. Drużyna z Małopolski jeszcze nie przegrała na swoim obiekcie, wygrała sześć razy i trzy razy zremisowała.
– Tak, myślę, że to, co się zdarzyło może być trochę niespodziewane. Zwróciłbym też jednak uwagę na to, jak od meczu z GKS-em Katowice do dzisiejszego spotkania zmieniała się atmosfera na trybunach. To jest dla mnie naprawdę istotne i bardzo mnie cieszy, bo na sukces w piłce nie pracują tylko piłkarze i sztab, ale wszyscy ludzie zatrudnieni w klubie, dziennikarze, a przede wszystkim kibice. Jeśli te wszystkie środowiska będą odpowiednio współgrały, to dużo łatwiej będzie po ten sukces sięgnąć. Po tym ostatnim w roku meczu domowym chciałbym podziękować naszym kibicom. Dzięki temu, że są z nami, gra nam się łatwiej – powiedział Kazimierz Moskal, trener ŁKS-u.
Czytaj także: Trener ŁKS-u: “Na siłę nic nie osiągniemy”
Co ciekawe, podobną serię ełkaesiacy mieli w sezonie, w którym wywalczyli awans do ekstraklasy. Wtedy, na własnym obiekcie przegrali z Bytovią Bytów w ósmej kolejce i byli niepokonani do 27 serii gier, kiedy dosyć przypadkowo zostali pokonani przez Puszczę Niepołomice. Na dziewięć spotkań, które zostały rozegrane na al. Unii 2, ŁKS wygrał siedem i zremisował dwa.