Od 7 marca na boisku nie widzieliśmy Andreu Arasy. Piłkarz ŁKS-u Łódź przez wiele miesięcy był poza grą ze względu na problemy zdrowotne. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to niedługo Hiszpan może znów pomóc kolegom z drużyny na boisku.
7 marca 2025 roku, 23. kolejka Betclic 1 Ligi sezonu 2024/2025 – ŁKS Łódź grał wtedy z Wartą Sieradz jeszcze pod wodzą Ariela Galeano. Wtedy też ostatni mecz z przeplatanką na piersi rozegrał Andreu Arasa. Później Hiszpan przestał pojawiać się w składzie meczowym.
W kwietniu ŁKS Łódź poinformował, że Arasa diagnozowany był w kierunku dyskopatii i zapalenia stawu krzyżowo-biodrowego. Wtedy jasnym było, że do końca sezonu nie zobaczymy hiszpańskiego zawodnika w grze. Zaczęły się jednak przygotowania do nowego sezonu, później zaczął się sezon, a Andreu Arasy wciąż nie było.
Dopiero 9 października ŁKS Łódź wydał długo wyczekiwany komunikat mówiący o tym, że Andreu Arasa wrócił do treningów. Oczywiście zawodnik nie będzie od razu grał. Na pewno nie zobaczymy go w Rzeszowie, ani pewnie też w kolejnych meczu ŁKS-u Łódź. Szymon Grabowski został zapytany na konferencji prasowej kiedy należy spodziewać się powrotu Arasy. Wiemy, że Hiszpana czekają kolejne badania.
– Nie znam odpowiedzi w stu procentach. Andreu przejdzie w najbliższych dniach kolejne badania, które mam nadzieję, że potwierdzą to, co widzimy na co dzień, czyli że zawodnik bardzo szybko wraca do zdrowia. Mogę zdradzić, że od tygodnia trenuje na 100%, a to dla mnie rewelacyjna informacja, bo nigdy go do tej pory nie widziałem. Teraz już wiem na co go stać i można powiedzieć, że to będzie nasz wewnętrzny transfer. Trzymam kciuki za pozytywną opinię doktora i jeśli wszystko będzie dobrze, to myślę, że w ciagu dwóch, albo trzech tygodni zawodnik będzie gotowy do gry – odpowiedział Szymon Grabowski.
CZYTAJ TAKŻE: Marek Dziuba o ŁKS-ie: Tej drużynie brakuje cwaniactwa