Widzew Łódź był o krok od półfinału Pucharu Polski. Po 90 minut rywalizacji praktycznie witał się już z rywalami w najlepszej czwórce. Tymczasem wtedy emocje na boisku w Krakowie dopiero się zaczęły.
Widzew spotkał się z Wisłą pierwszy raz od 2021 roku. Wtedy również łodzianie rywalizowali z graczami ze stolicy Małopolski o awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Teraz stawką była promocja do półfinału krajowego pucharu, wtedy Widzew rywalizował w Łodzi z Białą Gwiazdą w 1/8 finału.
W czwartek składzie Widzewa spodziewać można się było trzech piłkarzy z przegranego trzy lata temu meczu. Byli nimi: Dominik Kun, Paweł Zieliński oraz Fábio Nunes. Czwarty z nich, Marek Hanousek jest kontuzjowany i nie mógł zagrać w Krakowie.
Tym razem w roli faworyta wystąpił Widzew. Tak przynajmniej twierdził w rozmowie z Łódzkim Sportem Ryszard Czerwiec, były zawodnik Widzewa i Wisły Kraków [CZYTAJ WIĘCEJ].
Od początku meczu dłużej przy piłce utrzymywała się Wisła Kraków, ale to serca fanów gospodarzy zadrżały jako pierwsze w 14. minucie, kiedy agresywnie rywala zaatakował Mateusz Żyro. Środkowy obrońca Widzewa odebrał futbolówkę w okolicy pola karnego Wisły i wpadł w szesnastkę, ale w porę zablokowali go obrońcy Białej Gwiazdy.
Cztery minuty później Żyro już się nie popisał i stracił piłkę na środku boiska. Gospodarze dwoma podaniami wyprowadzili szybki kontratak, ale piłka skończyła w rękawicach Rafała Gikiewicza. Chwilę później Widzew miał dużo szczęścia, bowiem Szymon Sobczak posłał piłkę nad Gikiewiczem, ale ta, na szczęście dla Widzewa, odbiła się od poprzeczki. Wisła nacierała i dwie minuty później przed szansą stanął Perez Beana. Uderzał jednak obok słupka. Przed przerwą Wisła miała jeszcze dwie dogodne okazje, ale raz pomogło gościom obramowanie bramki, a raz dobrze interweniował Gikiewicz.
Druga połowa również zaczęła się od ataków Wisły, ale to Widzew mógł, a nawet powinien prowadzić. W 52. minucie Klimek świetnym dośrodkowaniem znalazł Sáncheza, ale Hiszpan nie wykorzystał stuprocentowej szansy i przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy. W 73. minucie do siatki trafił Imad Rondić. Sędzia odgwizdał jednak spalonego, ale to nie był koniec emocji w tej akcji. Spalony rzeczywiście był, ale wcześniej jeden z piłkarzy Wisły zagrał piłkę ręką. Po wideoweryfikacji arbiter wskazał na wapno. Do piłki podszedł Bartłomiej Pawłowski i pewnym uderzeniem dał swojej drużynie prowadzenie.
ZOBACZ TEŻ: Tego jeszcze nie było. Pięć nieuznanych goli w meczu ŁKS-u
W końcowych minutach Widzew skupił się na utrzymaniu wyniku i obronie dostępu do własnej bramki. Łodzianie potrafili umiejętnie zagrać pod faul i trzymać grę z dala od własnej bramki. Zagrożenia pod bramką Gikiewicza jednak również nie brakowało. Ale Wisła walczyła. I dopięła swego. W ostatniej akcji drugiej połowy Cybulski faulował rywala w okolicy własnego pola karnego. Po dośrodkowaniu w pole karne Widzewa drugą piłkę zebrał Rodado, a po jego strzale stadion w Krakowie eksplodował. Wisła wyrównała w 109. minucie, a Widzew musiał walczyć o awans w dogrywce.
W 103. minucie bardzo blisko gola był Szymon Sobczak. Piłka po jego sprytnym uderzeniu o milimetry minęła słupek bramki Widzewa. Zaraz po zmianie stron fatalny błąd popełnił bramkarz Wisły, który wykorzystał Imad Rondić. Golkipera gospodarzy uratował jednak VAR. Arbiter bo szybkiej wideoweryfikacji anulował bramkę, bo Rondić za wcześnie wbiegł w pole karne przy wznowieniu Wisły.
Tego dnia więcej szczęścia ostatecznie mieli wiślacy. Najpierw wyrównanie w 19. minucie doliczonego czasu gry, a później gol na wagę awansu w ostatniej minucie dogrywki. Sobczak zamykał płaskie podanie z prawego sektora boiska i wcisnął piłkę do bramki Widzewa Łódź z najbliższej odległości, pod nogami Lirima Kastratiego.
Tym samym to Wisła Kraków niedługo później cieszyła się z wyszarpanego awansu do półfinału Pucharu Polski. Podopieczni Widzewa zostawili na boisku jednak kawał zdrowia i im także należą się ogromne brawa. Nagrody jednak nie będzie, a już w sobotę wyczerpanych zawodników Daniela Myśliwca czeka kolejny trudny mecz – tym razem we Wrocławiu, ze Śląskiem, w ramach rozgrywek PKO Ekstraklasy.
NIE PRZEGAP: Ogromne kontrowersje w meczu Widzewa
Wisła Kraków Widzew Łódź 1:1 (1:0)
0:1 – Bartłomiej Pawłowski 80’ (k.)
1:1 – Angel Rodado 90+19’
2:1 – Szymon Sobczak 120’
Widzew: Gikiewicz – Zieliński (Kastrati 46’), Żyro, Ibiza (Szota 30’), Silva – Kun (Diliberto 90+8’), Pawłowski, Álvarez – Nunes, Klimek (Cybulski 90+8’), Sánchez (Rondić 63).
Wisła: Raton – Szot, Łasicki, Colley (Uryga 63’), Krzyżanowski (Jaroch 84’) – Duda, Carbo Bellapart, Baena Perez (Rodado 84’), Alfaro (Żyro 90+7’), Bregu – Sobczak.