W drugiej części Rozmowy Tygodnia ŁS z Tomaszem Wichniarkiem z Widzewa Łódź poruszyliśmy temat zakończonej niedawno współpracy z Łukasz Stupką oraz najbliższego okienka transferowego. Ilu piłkarzy ściągnie Widzew w przypadku wywalczenia awansu do PKO Ekstraklasy? Na jakie pozycje? I co w przypadku pozostania w Fortuna 1 Lidze?
Bartosz Jankowski (Łódzki Sport): Czy w ostatnich tygodniach pracuje się panu przyjemniej w Widzewie? Mam na myśli pracę bez nieobecnego już w klubie Łukasza Stupki.
Nie, nie. Ja z Łukaszem miałem dobry kontakt. Powiem szczerze, że próbowaliśmy poukładać tę naszą współpracę. Zdarzyło się jednak tak, jak się zdarzyło. Zarząd podjął taką decyzję. Ja nie powiem, że praca jest teraz przyjemniejsza, bo ona dla mnie jest zawsze tak samo przyjemna, ale na pewno mam teraz więcej obowiązków.
Skąd w takim razie pojawiały się informacje, że nie dogadujecie się najlepiej?
Nie będę ukrywał, że początek naszej współpracy nie był łatwy. Ja byłem w klubie, Łukasz przyszedł z zewnątrz, nasze kompetencje się trochę mieszały, potrzebowaliśmy czasu, by się dotrzeć i podzielić jasno obowiązki. Z biegiem czasu to się udawało i w późniejszym czasie nie miałem żadnych problemów z pracą z Łukaszem.
CZYTAJ TAKŻE >>> Rozmowa Tygodnia ŁS – Tomasz Wichniarek, Widzew Łódź (CZ. 1)
Czy nie przydałby się w klubie jednak dyrektor sportowy? Sam pan wspomniał, że liczba obowiązków, które na pana spadły, jest spora.
To czy ktoś będzie takim czy innym dyrektorem czy kierownikiem nie jest ważne. To są tylko nazwy. Powiem tak – tu są potrzebni ludzie do pracy.
Kiedy będzie można się spodziewać pierwszych efektów współpracy z nowym, zewnętrznym działem analiz i panem Wojciechem Supko?
Pracujemy razem od niespełna dwóch miesięcy. Oni mają nas wspomagać w podjęciu ostatecznej decyzji dotyczącej transferu oraz w typowaniu zawodników do ewentualnych obserwacji skautingowych. W Widzewie stworzyliśmy też swój dział analiz. Fajnie, że udało się nawiązać współpracę z tą firmą, bo możemy porównać nasze oceny. Do tego wzbogacają nas o wiedzę, bo to jest na pewno wyższy poziom niż ten, który mamy dzisiaj w klubie. Myślę, że następne okienko będzie już momentem, w którym wykorzystamy pewne uzyskane od nich informacje. My jednak i tak pracujemy według własnych procedur, których nie zmieniliśmy, a informacje od zewnętrznej firmy służą temu, byśmy podejmowali jeszcze lepsze wybory.
Mamy już kwiecień. Domyślam się, że Widzew ma już dość konkretne plany transferowe na letnie okienko transferowe.
Nad letnim okienkiem pracujemy od kilku miesięcy. To nie jest tak, że budowę zespołu planuje się na najbliższe pół roku. Najpierw przeanalizowaliśmy naszą kadrę i wytypowaliśmy pozycje, na które poszukujemy wzmocnień. Obecnie tych pozycji jest dość sporo, ale to też wynika z faktu, że dużej grupie naszych zawodników kończą się kontrakty i jeszcze nie wiadomo, z którymi z nich przedłużymy umowy. Obecnie mamy w bazie ponad 3000 zawodników, których obserwowaliśmy. Stworzyliśmy plany A i B, czyli zawodników, których będziemy chcieli pozyskać na poziom ekstraklasy i I ligi. Wytypowaliśmy zawodników z poziomu ekstraklasy, których chcielibyśmy sprowadzić w przypadku awansu. Uważam, że potrzebujemy zawodników ogranych na tym poziomie rozgrywkowym. Mamy też kilku piłkarzy, których rozpatrujemy bez względu na to, w której lidze będziemy w nowym sezonie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Kibice Widzewa przebili całą ligę
Czy w takim razie Widzew latem czeka kolejna rewolucja kadrowa?
Myślę, że nie. Zapobiec mają temu także te transfery, które zrobiliśmy zimą. Przeprowadziliśmy pięć transferów zawodników z poziomu ekstraklasy. Nie mówiąc jeszcze o tym, ilu piłkarzy ściągnęliśmy latem.
Do tej pory to chyba jeden z największych problemów Widzewa w ostatnich latach. W zespole kompletnie brakuje stabilizacji.
Też tak uważam. Pracując w Lechu robiłem analizy klubów, które osiągają sukcesy na arenie międzynarodowej, a mają podobne budżety i są w podobnej strefie geograficznej. Wniosek był taki, że tamte kluby mają dość dużą stabilizację w kadrze, bo mają kilku zawodników, którzy są w jednym zespole powyżej trzech lat.
Ile transferów Widzew przeprowadzi latem?
Myślę, że nie więcej niż pięć transferów.
Na jakie pozycje?
Zawsze się szuka napastnika. Patrząc też dziś na nasz układ musimy znaleźć piłkarzy, którzy wzmocnią nas w obronie. Potrzebujemy wzmocnić też środek pola i chociaż jedno wahadło. Mamy obecnie bardzo ofensywnie grający zespół, włącznie z wahadłowymi. Idąc do ekstraklasy będzie trzeba to nieco zbilansować.
Czy Widzew zacznie serię zwycięstw? Zagraj z NobleBet!
Do Widzewa trafi jakaś gwiazda?
Myślę, że już teraz zrobiliśmy transfery z poziomu ekstraklasy, które były nieoczywiste. Dużo będzie zależało od sytuacji finansowej. My rozmawiamy z wieloma różnymi zawodnikami z poziomu ekstraklasy i jej zaplecza. Oczywiście mam na myśli różne kraje, nie tylko Polskę. Czy to będą jakieś wielkie nazwiska? Powiem szczerze, że nie wiem, bo nie chcemy robić w klubie kominów płacowych. Mamy w klubie pewną filozofię płacenia zawodnikom, polegającą na połączeniu pensji podstawowej z premiami za osiągany wynik. Wielu zawodników nie będzie chciało w to iść, bo podstawa jest godna, ale nie jakoś szczególnie wysoka. A polskie kluby płacą piłkarzom naprawdę bardzo duże pieniądze, więc możemy mieć problem, by pozyskać jakiegoś topowego zawodnika. Ale nie mówię, że na pewno „nie”, bo już dzisiaj udało nam się pozyskać ciekawych zawodników z ekstraklasy i to, powtórzę raz jeszcze, bez tworzenia kominów płacowych.
CZYTAJ TAKŻE >>> Co z sektorem gości na stadionie Widzewa? Rozbieżne wizje Widzewa i MAKiS-u