Pół roku temu wydawało się, że Stipe Jurić w ŁKS-ie więcej już nie zagra. Nic bardziej mylnego. 24-latek jest dziś czołowym napastnikiem Łódzkiego Klubu Sportowego, a sam podkreśla, że ostatni rok wiele go nauczył.
Bartosz Jankowski: Podczas ostatniej rozmowy z Nacho Monsalve dowiedziałem się, że podpisał on kontrakt przed feralnym meczem z Górnikiem Łęczna w 2021 roku. Czy twoja sytuacja była identyczna?
Stipe Jurić (ŁKS Łódź): Dokładnie tak. Oglądałem ten mecz w telewizji, mając już podpisany kontrakt z ŁKS-em. Liczyłem na to, że wygramy i będę miał okazję zagrać w ekstraklasie. Stało się inaczej. Niemniej jednak teraz zrobimy wszystko, aby awansować. Jeśli to się uda, to nawet będzie fajniejsza historia, bo nie przyjdę „na gotowe”, ale sam to wywalczę.
Twoja przygoda z ŁKS-em jest dość burzliwa. Wydawało się, że odejdziesz z klubu na dobre, a tymczasem stałeś się jednym z najlepszych napastników w zespole. Jak to całe zamieszanie wyglądało z twojej perspektywy?
Miniony sezon był naprawdę trudny. Klub miał poważne kłopoty, a do tego doszły słabe wyniki. Mi z kolei zależało na tym, aby jak najwięcej grać, bo wciąż jestem młodym zawodnikiem, a patrząc przez pryzmat całego sezonu zaliczyłem naprawdę niewiele minut. Do tego dochodziły te problemy finansowe, szczególnie latem. Mimo to, nawet po moim odejściu byłem w kontakcie z władzami klubu, bo czułem, że w ŁKS-ie mogę naprawdę się rozwinąć. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia, dzięki czemu wciąż mogę grać dla ŁKS-u. Ubiegły sezon traktuję więc jako cenną lekcję.
CZYTAJ TAKŻE >>> ROZMOWA TYGODNIA. Nacho Monsalve z ŁKS-u: „Nasz awans może pomóc rozwiązać wiele problemów”
Czyli twoje odejście nie było spowodowane kwestiami finansowymi?
Nie. Jestem młody, mam czas na zarobienie dobrych pieniędzy w piłce. W poprzednim sezonie w klubie działy się różne rzeczy. Teraz wszystko się zmieniło, pojawiły się nowe osoby, które sprawiły, że klub zaczął funkcjonować zdecydowanie lepiej.
W czasie, w którym nie trenowałeś z ŁKS-em, byłeś testowany przez Puszczę Niepołomice. Czemu nie podpisałeś kontraktu z tym klubem?
Nie nazwałbym tego testami. Trenowałem w domu i mój menedżer zasugerował, abym wystąpił w jednym meczu kontrolnym Puszczy Niepołomice. Tak też się stało. Po spotkaniu trener Puszczy chciał mnie w swoim zespole, ale nie dogadaliśmy się, co do zapisów w kontrakcie. To była krótka historia, zdecydowanie za krótka, aby nazywać to testami w jakimś klubie.
Czy teraz obowiązuje cię nowy kontrakt z ŁKS-em?
Nie, obowiązuje umowa, którą podpisałem w 2021 roku. Mój kontrakt z ŁKS-em jest jeszcze ważny przez 1,5 roku.
Miniona runda w pierwszym zespole ŁKS-u była dla ciebie krótka, ale bardzo udana. W lidze strzelasz gola średnio co 27 minut.
Kilka dni temu żartowaliśmy o tej statystyce z Adasiem Marciniakiem. Zapytałem go, czy jego zdaniem będę w stanie podtrzymać taką skuteczność wiosną, a on odpowiedział, że wystarczy, bym strzelał po golu w każdym meczu i już będzie dobrze. Może więc na początek spróbuję spełnić jego życzenie. Gol co mecz? To byłoby coś.
Zanim dołączyłeś do pierwszej drużyny, musiałeś przepracować kilkanaście tygodni z drugim zespołem. Czułeś zniecierpliwienie takim stanem rzeczy?
Cała ta sytuacja z moim odejściem i powrotem do ŁKS-u dała mi cenną lekcję cierpliwości. Wiedziałem, że tylko ciężką pracą zasłużę na grę w pierwszym zespole. Dawałem z siebie wszystko i dzięki temu dzisiaj jestem tu, gdzie jestem.
Czy przemawia do Ciebie spojrzenie trenera Moskala, który wymaga od swoich piłkarzy koncentracji tylko na najbliższym meczu?
Kiedyś miałem z tym problem, ale od kilku miesięcy zmieniłem swoje podejście i w pełni zgadzam się z tym, co mówi trener. Żyję z dnia na dzień, z treningu na trening. Koncentruję się tylko na najbliższej przyszłości.
Można powiedzieć, że jesteś lepszym piłkarzem niż dwa lata temu?
Na pewno jestem silniejszy mentalnie. Duża w tym zasługa trenera Moskala i Nacho Monsalve. Od Nacho nauczyłem się bardzo dużo o profesjonalnym podejściu do piłki nożnej. Staram się częściej słuchać bardziej doświadczonych kolegów z zespołu i dziękuję im za każdą pomoc, której mi udzielili.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew to fenomen, ŁKS też wysoko, a w ekstraklasie…
Ze Stipe Juriciem rozmawiał Bartosz Jankowski (TVP3 Łódź)