Zakończyła się faza grupowa mistrzostw świata rozgrywanych na Filipinach. Doszło do kilku sensacyjnych rozstrzygnięć. Z turniejem pożegnali się faworyci. Do domów obaj gracze PGE GiEK Skry Bełchatów, którzy brali udział w turnieju. Szokujący jest tak wczesny powrót zwłaszcza jednego z nich.
W 1/8 finału bez problemu zameldowała się reprezentacja Polski, która jest jednym z faworytów do końcowego triumfu. Inni gracze z najwyższej półki mieli jednak z tym ogromne problemy. Sensacyjnie z grupy nie wyszło dwóch wielkich faworytów.
Już na etapie fazy grupowej udział w mistrzostwach świata zakończyli mistrzowie olimpijscy – Francuzi. Przegrali oni mecz o życie z Argentyną i zajęli dopiero trzecie miejsce za zespołem z Ameryki Południowej i Finlandią. Szokiem jest również klęska Brazylijczyków, którzy ustąpili miejsca Czechom. Brazylia wygrała dwa z trzech meczów w fazie grupowej, ale wygrana Czechów 3:0 nad Chinami sprawiła, że to oni kosztem Brazylii znaleźli się na drugim miejscu za Serbami.
Do końca o awans walczyć musieli także Włosi. Aktualni mistrzowie świata niespodziewanie przegrali z Belgami i zajęli dopiero drugie miejsce w grupie. W 1/8 finału trafili na bardzo silną Argentynę.
CZYTAJ TAKŻE: Mariusz Wlazły jako aktor w serialu kryminalnym
Klęska Brazylii oznacza powrót z turnieju Alana Souzy, który w sezonie 2025/2026 reprezentować będzie PGE GiEK Skrę Bełchatów. Już wcześniej, bo po dwóch kolejkach fazy grupowej, jasnym było że w 1/8 nie zagra także Daniel Chitigoi i jego Rumunia.
Souza i Chitigoi byli jedynymi graczami PGE GiEK Skry Bełchatów, których mogliśmy oglądać na mistrzostwach świata rozgrywanych na Filipinach.
mistrzostwa świataPGE GiEK Skra Bełchatówreprezentacja Polski