Radosław Gołębiowski z Widzewa został powołany do reprezentacji Polski do lat 20. To oznacza, że nie zagra przynajmniej w jednym meczu ligowym.
Wezwanie Gołębiowskiego na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 20 jest nobilitacją dla klubu, bo przecież Widzew jest pierwszoligowcem. Selekcjoner Miłosz Stępiński dostrzegł potencjał u byłego zawodnika Skry Częstochowa i zaprosił go na mecze z Włochami (2 września) i pięć dni później z Portugalią w Lizbonie (szczegóły tutaj). To, że stało się to akurat po najsłabszym występie widzewiaka, nie ma znaczenia, bo zasłużył sobie na takie wyróżnienie.
Gołębiowski zagrał z Arką słabo, ale w drużynie Widzewa nie ma dla niego alternatywy. Owszem, są Filip Becht, Bartosz Guzdek czy Kacper Karasek, lecz dwaj ostatni są nowicjuszami w Fortuna 1. Lidze, a Becht to lewy obrońca, trochę nie pasujący do stylu gry drużyny (1-3-4-3). Lewego wahadłowego pomocnika w kadrze nie ma. Przypomnijmy, że w pierwszej lidze musi być na boisku przynajmniej jeden młodzieżowiec, czyli zawodnik urodzony najpóźniej w 2001 roku.
W czasie, gdy reprezentacja U 20 będzie grać z Włochami i Portugalią, Widzew czeka mecz z Odrą Opole. Gołębiowskiego w nim zabraknie i trener Janusz Niedźwiedź będzie miał kłopot ze znalezieniem następcy. Może postawić na Bechta, ale wtedy straci walory ofensywne, może w ataku wystawić Guzdka i kogoś innego na wahadle. Trener będzie mieć kłopot.
Przeczytaj też: Widzew szuka nie tylko napastnika, bo ma problem
Jest jeszcze jedna możliwość, z której kiedyś korzystał ŁKS: przełożyć mecz z Odrą, bo przepisy dają taką możliwość, Korzystał z tego ŁKS, gdy powoływany był Jan Sobociński. Na razie żadna decyzja nie zapadła.