W marcu Stępiński miał wielkiego pecha, bo doznał bardzo poważnej kontuzji. Stało się to podczas meczu 25. kolejki cypryjskiej ekstraklasy, w którym jego Aris Limassol grał z AEK-a Larnaka. Były widzewiak opuścił boisko w 77. minucie. Niestety diagnoza była fatalna – to zerwanie ścięgna Achillesa. Jak poważny to uraz, wiemy na przykładzie Jakuba Wrąbla, który jeszcze nie wrócił na boisko, a takiej samej kontuzji doznał tydzień przed Stępińskim.
27-latek, który po grze w Widzewie występował m.in. w Niemczech, we Francji i we Włoszech, a także w Ruchu Chorzów i Wiśle Kraków, oczywiście przeszedł operację i długą rehabilitację. Ale właśnie wrócił na boisko. „187 dni przerwy. I jestem” – napisał Stępiński w mediach społecznościowych.
Piłkarz trenuje normalnie z pierwszą drużyną Arisui i właśnie zagrał w sparingu. 2 października jego zespół rozegra kolejny mecz w cypryjskiej ekstraklasie (trwa przerwa reprezentacyjna). Na razie, po czterech kolejkach, jest na trzecim miejscu z 9 punktami i do lidera z Pafos traci jeden.
CZYTAJ TEŻ: Mariusz Stępiński zagra w Widzewie? „To by było piękne zakończenie kariery”
Co ciekawe, Stępiński niedawno podpisał z Arisem nowy kontrakt, który ma obowiązywać do 2024 roku z opcją przedłużenia. Wcześniej były piłkarz Widzewa (grał w nim w latach 2011-2013 i debiutował w ekstraklasie) był do cypryjskiego klubu wypożyczony z włoskiego Hellas Verona. W poprzednim sezonie Stępiński zagrał w 24 meczach Arisu i zdobył 9 goli.