Szeliga pojawił się na boisku w 68. minucie. Zmienił Piotra Janczukowicza i zajął miejsce na skrzydle. To był ważny moment meczu. ŁKS prowadził jedną bramką, ale potrzebował podwyższenia wyniku, aby uniknąć nerwowej końcówki. Szeliga chętnie podłączał się do akcji ofensywnych. Najważniejszą spośród nich wyprowadził w 77. minucie. Zbiegł wówczas ze skrzydła do środkowej strefy boiska i dograł do Pirulo. Hiszpan ułożył sobie piłkę na lewej nodze, uderzył w stronę dalszego słupka i zdobył drugą w tym meczu bramkę dla biało-czerwono-białych. Na pomeczowej konferencji trener ŁKS-u, Marcin Pogorzała nie szczędził Szelidze komplementów.
– Pamiętajmy, że Szeli to zawodnik, który dobrze czuje się w ofensywie, grał nawet jako napastnik na poziomie Ekstraklasy. Kiedyś po prostu ktoś przestawił go na bok obrony. My z kolei zarówno na prawej, jak i na lewej obronie mamy dość duży komfort wyboru. Uznaliśmy, że Szeli ma wszystko, czego potrzebujemy od zawodnika grającego na skrzydle. Moim zdaniem dał dzisiaj dobrą zmianę. Przecież to właśnie on zaliczył asystę, podając do Pirulo w drugiej akcji bramkowej. To nie było rozwiązanie wymyślone ad hoc, na ławce stadionu w Polkowicach, ale posunięcie, o którym myślimy od dłuższego czasu. Moment sezonu nie sprzyja może wprowadzaniu eksperymentów, ale dziś uznaliśmy, że to dobry moment na taką zmianę i moim zdaniem to rozwiązanie się sprawdziło – ocenił szkoleniowiec ełkaesiaków.