Jedni mają powód do dumy, drudzy powinni się wstydzić. Dwie drużyny ŁKS-u blisko pierwszej ligi.
Jedni mają powód do dumy, bo składem złożonym ze zdolnych juniorów i piłkarzy związanych z ŁKS-em wygrywają z wydawałoby się mocniejszymi i bardziej doświadczonymi zespołami. Drudzy powinni się wstydzić, bo mimo sporych nakładów finansowych nie są w stanie wygrać od dwóch miesięcy. Seniorzy i rezerwy ŁKS-u blisko pierwszej ligi.
Czytaj także: Trener ŁKS-u: “Trudno to skomentować”.
Druga drużyna ŁKS-u , w sobotę o 15 grała z rezerwami Lecha Poznań. Młodzi łodzianie pokonali jedną z najlepszych akademii piłkarskich w Polsce 3:0. Strzelali Grzegorz Glapka, Stipe Jurić i Mikołaj Lipień. Dwóch z trzech wymienionych to młodzieżowcy.
O tej samej porze, ich starsi koledzy skompromitowali się w spotkaniu z Cracovią. Nie chodzi nawet o to, że przegrali, to może przydarzyć się każdemu. To był występ, po którym próżno szukać jakichkolwiek pozytywów.
Druga drużyna ŁKS-u wicelideruje w drugiej lidze. Mogłaby dokonać rzeczy historycznej i jako pierwszy w historii zespół rezerw, awansować na zaplecze ekstraklasy. Niestety, nie wszystko zależy od nich. Jeżeli ich starsi koledzy spadną, ełkaesiacy nie będą mogli uzyskać promocji do pierwszej ligi. Mówią o tym przepisy. Od 2020 roku: “Kluby uczestniczące w rozgrywkach mistrzowskich mogą posiadać jedną lub więcej drużyn w klasach rozgrywek seniorów, niższych od tej, w której uczestniczy pierwszy zespół danego klubu. Zasada ta może być zmieniona przez Zarządy Wojewódzkich ZPN w odniesieniu do rozgrywek prowadzonych przez dany Związek – czytamy w ustawie PZPN-u.
Piłkarze zespołu z ekstraklasy muszą się ogarnąć. Jeżeli zaprzepaszczą całą pracę, którą w swój rozwój wkładają zawodnicy rezerw, to oni powinni grać dla drugiej drużyny. Coś nam mówi, że młodzi ełkaesiacy, wcale nie zaniżyliby poziomu zespołu z piłkarskiej elity.