Dawid Szulczek nie krył zadowolenia po zwycięstwie na stadionie Widzewa Łódź. 33-latek pochwalił także postawę kibiców Widzewa, którzy cały czas dopingowali zespół nawet przy wyjątkowo niekorzystnym wyniku.
Podsumowanie meczu trenera Warty Poznań
– Wydaje mi się, że w wielu momentach prezentowaliśmy dobrą piłkę. Trochę niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do obrony po bramce na 2:0. Potrzebowaliśmy takiego meczu, gdzie trochę szczęścia będzie z nami. Wydaje mi się, że musimy się jeszcze mocno napocić, żeby te siedem punktów zdobyć.
O grze Widzewa Łódź
– Wiedzieliśmy w jaki sposób Widzew buduje swoje ataki. Wiemy, że jak Widzew już jest z piłką w strefie środkowej, to bardzo dobrze potrafią operować, dobrze łapią zejście w takie półprzestrzenie. Ci zawodnicy to czują, ustawiają się bokiem. Widać, że trener Niedźwiedź wprowadził dużo elementów, które miał w swoich poprzednich klubach. Chyba wszyscy piłkarze Widzewa zrobili progres. Jeśli do Widzewa podchodzi się wysokim pressingiem, to wygląda to dobrze. Jedyne problemy jakie mieliśmy, to gdy pressowaliśmy Ravasa, bo on nie panikował w tej pierwszej połowie. Dobrze rozgrywał i to był początek, kiedy zaczynały się jakieś akcje, które Widzew sobie stworzył w pierwszej połowie.
O drugiej połowie meczu
– W drugiej połowie zawodnicy woleli się już trochę cofnąć, tym bardziej, że Widzew trochę zmienił strukturę. Nie czuli się pewnie w momencie, gdy Zjawiński miał zostawać sam z Szymonowiczem na kole środkowym i ja to w zupełności rozumiem. Uważam natomiast, że lepiej powinniśmy blokować dostęp między bramkarzem, a linią obrony, bo dopuściliśmy do kilku groźnych sytuacji. Sumarycznie uważam, że jesienią to my zasługiwaliśmy na zdecydowanie więcej, a Widzew wygrał po przypadkowej bramce. Teraz uważam, że Widzew zasługiwał na więcej. Biorąc pod uwagę te dwa spotkania razem to i dla nas i dla Widzewa te trzy punkty są lepsze niż dwa remisy.
O różnicy w grze u siebie i na wyjazdach oraz postawie kibiców Widzewa
– Na wyjazdach jest tak, że jak my idziemy do pressingu, rywalowi się gra nie układa, to rywal zaczyna się denerwować, bo przecież wstyd z taką Wartą przed własnymi kibicami mieć problemy i uważam, że w Grodzisku nasi przeciwnicy grają spokojniej, a u siebie tak nie grają. Uważam, że kibice Widzewa zachowywali się fantastycznie. Ciągle dodawali otuchy zawodnikom Widzewa, nie było żadnych gwizdów w kierunku piłkarzy Widzewa, a to się rzadko zdarza.
O tym, którzy piłkarze Widzewa, byli przymierzani do Warty przez trenera Dawida Szulczka do Warty Poznań.
– Łukasz Zjawiński, Mateusz Żyro i Dominik Kun.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa: “Straciliśmy swój rytm”