Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa):
Na wstępnie chciałbym pogratulować Miedzi awansu – zasłużonego, co było widać na boisku. My jeszcze musimy na to zapracować. Byliśmy dziś bardzo blisko, ale nie jesteśmy w ekstraklasie, i nie ma co się nad tym zbyt długo rozwodzić. Mamy przed sobą ostatnią szansę, by zapewnić sobie bezpośredni awans.
Do rzutu karnego miał podejść Juliusz Letniowski, który był wyznaczony razem z Markiem Hanouskiem. Jeśli chodzi o Fabio Nunesa – to nic poważnego, nasz zawodnik jest po prostu przeziębiony i dziś najzwyczajniej w świecie nie mogliśmy z niego skorzystać.
Widzew zawiódł na całej linii. To była walka o ekstraklasę?
Nie chcieliśmy dziś zagrać ze świadomością, że dostaniemy za tydzień drugą szansę. Nie było dziś pola na takie myślenie, losy awansu chcieliśmy rozstrzygnąć już teraz. Nie poszliśmy na wymianę z Miedzią świadomi tego jak klasowych ma napastników. Zagrożeniem dla nas mogli być Zapolnik i Makuch, choć to skupienie w defensywie była w pierwszej połowie zbyt duże. Skorygowaliśmy naszą grę w przerwie, ale ostatecznie nie udało się wygrać tego spotkania.
Wojciech Łobodziński (trener Miedzi):
Wydawało mi się, że ciężko będzie mi zebrać zespół “do kupy” przez całą otoczkę wokół meczu, ale duży szacunek dla chłopaków, bo pokazali klasę. W pierwszej połowie byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, w drugiej było trochę gorzej. Dokonaliśmy kilku zmian, które po części były wymuszone. Wprowadziło to trochę zamieszania w nasze szeregi, ale udało nam się z tego wybrnąć. Obroniony rzut karny dodał nam skrzydeł, w przekroju całego meczu na pewno byliśmy lepsi i tak jak tydzień temu nie odpuściliśmy Arce, tak dziś nie odpuściliśmy Widzewowi.
Patryk Lipski:
Dzisiaj graliśmy z najlepszą drużyną Fortuna 1 Ligi, ale myślę, że mogliśmy ten mecz wygrać. Nie możemy jednak zwieszać głów – gramy za tydzień i musimy awansować na najwyższy poziom rozgrywkowy, bo taki jest nasz cel. W ostatnim czasie zdarza nam się grać lepsze mecze, zdarzają nam się też wpadki – dziś jesteśmy źli, ale musimy po prostu wygrać za tydzień z Podbeskidziem.
Dominik Kun:
Ciężko coś powiedzieć, bo mieliśmy dziś piłkę meczową, nie strzeliliśmy karnego. Nie możemy spuścić głowy i musimy powalczyć w ostatnim meczu o bezpośredni awans. Miedź nie odpuściła meczu, grali bardzo dobrze, w pierwszej połowie nie dotrzymaliśmy im kroku. W całym meczu byliśmy słabsi – musimy to sobie powiedzieć i zmotywować się na najbliższy mecz. Trzeba będzie zrobić wszystko, żeby wygrać za tydzień z Podbeskidziem.
Henrich Ravas:
Nasz dzisiejszy występ nie wystarczył do zwycięstwa. Nie trafiliśmy z rzutu karnego, później straciliśmy bramkę po kontrataku. Czuję rozczarowanie. Musimy wygrać najbliższe spotkanie u siebie. Musimy ciężko pracować i być gotowi na mecz z Podbeskidziem, bo nadal wszystko w naszych rękach.
Patryk Makuch (zawodnik Miedzi):
Z każdym meczem chcieliśmy dowodzić, że zasługujemy na ten awans. Dziś także zagraliśmy jak najlepiej i myślę, że było to widać. Na przestrzeni sezonu wielu z nas zaciskało zęby i ten sukces jest dziełem wszystkich. Na razie nie myślę jeszcze o ostatnim meczu sezonu, nie myślę o zdobytych bramkach czy zanotowanych asystach – teraz jest czas na świętowanie.
Wypowiedzi pochodzą ze strony widzew.com.