Piłkarze Widzewa Łódź w 2022 roku spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Kibiców i samych zawodników najbardziej może niepokoić fakt, że Widzew w dwóch tegorocznych meczach u siebie nie zdobył jeszcze nawet punktu.
Dwie domowe porażki w dwóch pierwszych meczach przy al. Piłsudskiego w 2022 roku sprawiły, że nastroje wśród kibiców Widzewa nieco się pogorszyły. Piłkarze Widzewa również nie tak wyobrażali sobie początek rozgrywek po zimowej przerwie. W zespole nie ma jednak mowy o słabym morale. Wszyscy zawodnicy mają podrażnione ambicje i zapowiadają, że zrobią wszystko, by w niedzielę wreszcie wygrać w Sercu Łodzi.
– Każda porażka sprawia, że jesteśmy jeszcze bardziej zdeterminowani. Domowe porażki przeciwko Arce i Odrze były niezwykle bolesne i rozczarowujące. Chcemy udowodnić, że to naprawdę były wypadki przy pracy. Wierzę w to, że w niedzielę pokażemy naszym kibicom, że potrafimy grać w piłkę i wygrywać mecze – powiedział Marek Hanousek.
Przewaga Widzewa nad trzecią w tabeli Koroną Kielce wynosi już tylko jeden punkt, ale kielczanie mają rozegrany jeden mecz więcej. W przypadku wygranej, Widzew ponownie odskoczy grupie pościgowej na cztery punkty.
CZYTAJ TAKŻE >>> Henrich Ravas może grać w Widzewie! Pomógł m.in. Zbigniew Boniek
– Gramy u siebie, więc jasne jest to, że chcemy strzelić sporo goli i pewnie wygrać. Zbliża się koniec sezonu i do każdego meczu musimy podejść jak do spotkania finałowego. Trzeba zagrać mądrzej niż z Arką, bo w tamtym meczu zagraliśmy nieodpowiedzialnie w obronie. Skupiamy się na tym, by zdobywać punkty – zaznaczył Hanousek.
Od ostatniego ligowego meczu Widzewa minęły dwa tygodnie. Czerwono-biało-czerwony mieli więc nieco więcej czasu na to, by przygotować się do meczu z GKS-em Tychy.
Jedni piłkarze skorzystali z okazji, by podleczyć kontuzje, inni, by nieco wyczyścić głowy. Byli też jednak tacy, którzy woleliby zagrać mecz szybciej po to, by zrehabilitować się za porażkę z Odrą. W tej ostatniej grupie znalazł się m.in. Marek Hanousek.
– Oczywiście po porażce wolałbym zagrać szybciej, by zmazać plamę, wygrać kolejne spotkanie i zapomnieć o przegranym meczu. Teraz to jednak bez znaczenia. Skupiamy się już tylko na meczu z GKS-em Tychy – podkreślił pomocnik Widzewa.