Jakub Sypek pauzujący, Imad Rondić sprzedany, a Kamil Cybulski kontuzjowany – po raz pierwszy w tym sezonie w jedenastce Widzewa nie będzie żadnego z trzech muszkieterów Daniela Myśliwca.
Każdy trener ma swoich ulubionych piłkarzy, choćby się zarzekał, że tak nie jest i twierdził, że wystawia zawsze najlepszych piłkarzy. Miał takich Janusz Niedźwiedź, poprzedni trener Widzewa. Do jego ulubieńców można zaliczyć Patryka Stępińskiego, Dominika Kuna, czy Marka Hanouska.
CZYTAJ TEŻ: Właściciel Widzewa o stosunkach trenera i dyrektora sportowego” “Napięcia, nie konflikt”
Ma ich też także Daniel Myśliwiec, który objął stery w drużynie z Serca Łodzi po Niedźwiedziu. Trudno np. wyobrazić sobie linię defensywną bez Mateusza Żyry. Inni stoperzy się zmieniali, a Żyro trwał na środku obrony.
Ulubieńców Myśliwiec ma (czy też miał) również z przodu. Choćby Jakub Łukowski czy Antoni Klimek strzelali gole, czy asystowali przy bramkach kolegów, to mieli dalej do składu od Jakuba Sypka i Kamila Cybulskiego. Było to zwłaszcza dostrzegalne na początku sezonu. To tę dwójkę Myśliwiec widział na skrzydłach i konsekwentnie na nich stawiał. Nawet gdy wypadali słabo, czy nie mieli liczb, jakie z kolei mieli Łukowski (gole ze Stalą i GKS-em) i Klimek (dwie asysty z Cracovią).
Kibice się dziwili, dziennikarze pytali. Myśliwiec tłumaczył, że wynika to z jego wizji gry. W największym skrócie: jego wybrańcy grają szeroko, jak chce trener, zdobywają przestrzeń, wchodząc w trzecią tercję, a do tego pressują. Ci skrzydłowi, którzy najczęściej zaczynali mecze na ławce, jak Klimek, mieli – zdaniem Myśliwca – grać wąsko. Trener tłumaczył to wielokrotnie. Do modelu gry, jaki preferuje, pasował mu też Hilary Gong.
Jakub Sypek – Imad Rondić – Kamil Cybulski – oto firmowy atak Widzewa trenera Myśliwca. Długo trwało, aż zaczęli punktować, czyli zdobywać gole i zaliczać asysty. Ich grę na starcie sezonu podsumowywaliśmy po siedmiu kolejkach. Rondić miał wtedy na koncie tylko dwa gole, z czego jeden z karnego. Sypek miał gola i nie miał asysty, a Cybulski ani jednego, ani drugiego.
Na obecnym etapie rozgrywek (19 kolejek) jest oczywiście lepiej. Bośniacki napastnik na koncie ma 9 goli i dwie asysty, Sypek cztery trafienia i jedno podanie kluczowe, a Cybulski tylko bramkę, którą strzelił w ostatnim meczu jesieni ze Stalą Mielec.
W całym sezonie takie trio grało od początku aż trzynaście razy (ze Stalą, Lechem, Cracovią, Pogonią, Radomiakiem, Jagiellonią, Koroną, Motorem, Legią, Zagłębiem, Puszczą, Rakowem oraz znów ze Stalą).
W meczu czwartej kolejki – ze Śląskiem Wrocław – Cybulski zaczął na ławce. Na lewej stronie grał Jakub Łukowski. Znalazło się też miejsce w jedenastce dla Klimka, ale w środku. Później jednak na trzy kolejne spotkania wszystko wróciło do normy. Z Pogonią, Radomiakiem i Jagiellonią Widzew znów zaczął z trzema muszkieterami w linii ataku. Nie grało to, jak należy, więc Myśliwiec kombinował. Z GKS-em na skrzydłach tym razem dał Sypka i Gonga, a w kolejnych dwóch meczach – Z Piastem i Lechią – Gonga i Cybulskiego. Zawsze na środku był za to Rondić. Jemu mieli dogrywać koledzy, ale jak już wiemy, nie robili tego. Przypomnijmy: Sypek – jedna asysta, Cybulski – zero, Gong – zero, Łukowski – jedna. Nie wiemy jednak, ile w tym czasie zdobyli przestrzeni, zapewne sporo… (tak, to złośliwość).
Z Nigeryjczykiem nie wypaliło, więc w siedmiu kolejnych meczach grało już trio SRC. Aż do końca roku.
Warto jeszcze sprawdzić, ile z meczów, w których ta trójka grała od 1. minuty, Widzew wygrał. Sześć z trzynastu, więc mniej niż połowę.
Wszystko rozsypało się tej zimy. Najpierw podczas przygotowań z powodu kontuzji wypadł Cybulski, a tuż przed meczem z Lechem Poznań, który inaugurował tegoroczną część rozgrywek, zachorował (?) Rondić. Z Kolejorzem nie zagrał i za chwilę, już zdrowy, przeszedł do FC Koeln. Trio Myśliwca rozeszło się na zawsze. W Poznaniu wyszedł tylko Sypek, ale zagrał na prawym wahadle w nowym ustawieniu.
CZYTAJ TEŻ: Zanim Daniel Myśliwiec zbuduje wielki Widzew, niech go najpierw utrzyma
W niedzielę Widzew zagra z Cracovią. Oczywiście bez Bośniaka i bez Cybulskiego, a także bez Sypka, który musi pauzować za żółte kartki. Po raz pierwszy więc w tym sezonie łódzka drużyna zagra bez żadnego z tej trójki zawodników.
Nie wiemy jeszcze, jak Myśliwiec ustawi drużynę. Być może, tak jak w Poznaniu, co jednak nie zdało rezultatu. W ataku była dwójka Łukowski – Hubert Sobol. Możliwe, że teraz będzie tak samo. Ale trener Widzewa może wrócić też do trójki z przodu. Wybór ma, bo po prawej stronie grać może Gong, a po lewej Łukowski. W środku z kolei Sobol albo Said Hamulić. Opcji jest dużo. Która zwycięży w głowie Myśliwca? Trzeba poczekać do niedzieli.
Daniel MyśliwiecImad RondićJakub SypekKamil CybulskiWidzew Łódź