Na cztery kolejki przed końcem sezonu Widzew może grać w pucharach, ale może też spaść z ligi.
Za nami 30. kolejka PKO Ekstraklasy. Tylko punkt wywalczyła Jagiellonia Białystok, która lideruje. Tak samo Lech Poznań, który zajmuje drugą pozycję. Komplet znów stracił Śląsk Wrocław, do niedawna jeden z głównych kandydatów do tytułu. Na trzecie miejsce wskoczył za to Górnik Zabrze, który niepostrzeżenie stał się jednym z kandydatów nawet do mistrzostwa.
Na dole tabeli też jest ciekawie. Spadną zapewne ŁKS i Ruch Chorzów, ale teoretycznie oba zespoły wciąż jeszcze mogą się utrzymać.
Na cztery kolejki przed końcem rozgrywek, na pewno nie wiemy więc nic.
No coś tam może wiemy… Mistrzem na pewno nie będzie już Widzew. Do lidera drużyna Daniela Myśliwca traci 14 punktów, więc sprawa jest prosta skoro do zdobycia pozostało już tylko 12.
Ale Widzew wciąż może zagrać w pucharach, bo do trzeciego Górnika traci 9 punktów. Co ciekawe, czerwono-biało-czerwoni wciąż nie są jeszcze pewni utrzymania. Nad Koroną Kielce, która zajmuje pierwsze spadkowe miejsce, mają 11 punktów przewagi. Gdyby więc Widzew przegrał wszystkie cztery mecze, a Korona wszystkie wygrała, to zespół z Kielc wyprzedziłby łodzian. Oczywiście to wszystko mało prawdopodobne, bo pod drużyną z Serca Łodzi jest jeszcze sporo innych zespołów, ale w teorii to możliwe. Zagrożonych spadkiem wciąż jest w tej chwili aż 11 drużyn.
CZYTAJ TEŻ: W PKO Ekstraklasie wciąż niewiele wiadomo
W ostatnich dniach sporą popularnością na portalu X cieszy się tabela z serwisu Transfermarkt, która pokazuje możliwe miejsca poszczególnych zespołów. Ma jednak ona swoje wady, bo pokazuje tylko zakres punktowy klubów, a już nie pokazuje możliwych małych tabel, które robi się w przypadku, gdy kilka zespołów ma taką samą liczbę punktów.
Na przykład według portalu ŁKS ma jeszcze szanse na 14. miejsce, ale to już niemożliwe. Może za to zająć 15. Udałoby się to, gdyby Rycerze Wiosny wygrali wszystkie cztery mecze, Puszcza Niepołomice przegrała wszystkie, Korona Kielce zdobędzie maksymalnie punkt, a Ruch Chorzów nie więcej niż 9. I jeszcze jeden warunek – ŁKS musiałby nastrzelać bardzo dużo bramek. Dokładnie tłumaczymy to tutaj.
A kto mistrzem skoro nie Widzew? Szanse ma siedem pierwszych zespołów. Paweł Mogielnicki z portalu 90minut.pl. Swoimi metodami obliczył, że szanse Jagi na tytuł to 83,7 procent, Lecha – 8,3, a Górnika – 4,4. Ostatnią drużyną, która może jeszcze sięgnąć po mistrzostwo, jest Pogoń, ale jej szanse wynoszą według Mogielnickiego już tylko 0,2 procent.
Ciekawa jest nasza liga, prawda?