Widzew jest zdecydowanym faworytem meczu ze Stomilem Olsztyn. Przestrogą dla niego powinny być jednak potknięcia czołowych drużyn w rywalizacji z teoretycznymi słabeuszami.
Pierwsza kolejka. Arka Gdynia, jeden z faworytów rozgrywek, tylko remisuje u siebie z Zagłębiem Sosnowiec, raczej ligowym średniakiem. Druga niespodzianka to podział punktów w spotkaniu Górnika Polkowice z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Druga kolejka. Podbeskidzie zostaje rozgromione na swoim stadionie przez Odrę Opole, a Arka przegrywa u siebie z Chrobrym Głogów. Skazywana na spadek Skra Częstochowa mocno postraszyła ŁKS, przegrywając w Łodzi tylko 2:3.
Trzecia kolejka. Resovia Rzeszów przegrywa ze Skrą, a Arka dopiero w 90. minucie strzela zwycięskiego gola Stomilowi.
Czwarta kolejka: ŁKS traci dwa punkty z GKS 1962 Jastrzębie, a prowadząca w tabeli Miedź ze Skrą. Niepokonany Widzew zostaje pobity przez Arkę. Korona jako jedyna zostaje z kompletem zwycięstw, ale jej wygrana w Olsztynie jest bardzo szczęśliwa.
To zestawienie pokazuje, że w Fortuna 1. Lidze nie ma pewniaków i słabeuszy. Bo typowany na zespół z czołówki GKS Tychy ma dopiero dwa punkty, a Stomil, choć przegrał czterokrotnie, napędził faworytom wiele strachu. Dlatego Widzew musi być przygotowany na bardzo trudny mecz, a jeśli jego piłkarze uznają, że mogą dopisać sobie komplet punktów, mogą się rozczarować.
Trener Janusz Niedźwiedź przekonuje, że trzeba patrzeć w przyszłość, a nie rozpamiętywać porażkę w Gdyni. – Ciągle wracamy do przeszłości. Do niedawna mówiliśmy o poprzednim sezonie, teraz o ostatnim meczu. Co nas obchodzi mecz z Arką? To już było, nie mamy punktów. Teraz mamy kolejne zdanie i trzeba jutro wygrać – mówił (całość tutaj).
Spotkanie z Arką przyniosło też korzyści. Okazało się na przykład, że Abdul Aziz Tetteh mimo że jeszcze nie jest przygotowany na 100 proc., powinien być dużym wzmocnieniem. Że nawet w słabszym występie Widzew potrafi stworzyć sobie mnóstwo sytuacji, gdyż nawet przegrywając 1:3 miał dwie doskonałe szanse. Jeśli drużyna poprawi skuteczność (okazje marnowali Paweł Tomczyk, Fabio Nunes i Bartosz Guzdek), powinna wygrywać z wszystkimi. Bo w odróżnieniu do poprzedniego sezonu – o czym nie chce mówić już Niedźwiedź – Widzew stwarza mnóstwo sytuacjo do zdobycia gola.
Pod znakiem zapytania stoi występ Dominika Kuna, najlepszego zawodnika w pierwszych czterech kolejkach i byłego gracza Stomilu. Jeśli jednak musiałby pauzować z powodu kontuzji, to lepiej niech tak się stanie w meczu ze Stomilem niż Koroną Kielce.
Łódzkim kibicom przypomni się Merveille Fundambu, którego w Widzewie nie chciano, mimo świetnego początku rok temu (jedyną bramkę, bardzo efektowną, zdobył ze Stomilem). W Olsztynie też zaczął efektownie, od gola w meczu z Chrobrym (1:2), ale w czwartej kolejce został zmieniony w przerwie. Na pewno w sobotę będzie chciał pokazać, że w Łodzi popełniono błąd. Grać potrafi, jeśli tylko mu się chce…
Po raz pierwszy w tym sezonie mecz Widzewa nie będzie transmitowany w Polsacie Sport. Można go obejrzeć w Ipli.tv (dostęp kosztuje 10 zł), a pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 20.30 w sobotę.