Podczas konferencji prasowej KŻ Orzeł Łódź zaprezentowano wizualizację umieszczenia identyfikacji klubowej na Moto Arenie Łódź od strony al. Włókniarzy. To jedyny nowy obiekt wybudowany w ostatnich latach w Łodzi, który nie doczekał się jeszcze umieszczenia herbu klubowego na elewacji.
– Ludzie, którzy przejeżdżają koło stadionu nie do końca wiedzą, że jest to obiekt sportowy. Przejeżdżają i mogą myśleć, że jest to market albo skład budowlany – mówił honorowy prezes KŻ Orzeł Łódź Witold Skrzydlewski.
I dodał: – Wszystkie inne kluby zostały odpowiednio oznakowane. My nie chcielibyśmy być gorsi i też prosimy, a może nawet żądamy, by miasto potraktowało KŻ Orzeł Łódź na równi z innymi. Dzięki uprzejmości firmy Nastal, którego właściciele są kibicami czarnego sportu, przygotowaliśmy odpowiednią wizualizację – dodaje Witold Skrzydlewski.
ZOBACZ WIZUALIZACJĘ >>> Stadion żużlowy będzie piękniejszy?
Stadion Orła to faktycznie ostatni nowy obiekt, na którym nie ma jeszcze klubowego herbu, bo na obu piłkarskich stadionach herby już są.
Pytanie jednak brzmi, kto za taki herb miałby zapłacić, bo w przypadku dwóch piłkarskich klubów sytuacja wygląda odmiennie – na obiekcie przy al. Unii okazały herb ŁKS-u pojawił się na elewacji stadionu, która, podobnie jak budowy dwóch pozostałych obiektów, została sfinansowana z budżetu miasta.
Inaczej sprawa wyglądała na Widzewie. Tutaj, jak usłyszeliśmy od osób związanych z klubem, już pierwszy herb na elewacji od al. Piłsudskiego był sfinansowany przez klub. Podobnie zresztą, jak ten, który pojawił się na stadionie niedawno, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Czas pokaże, jak władze Łodzi ustosunkują się do słów Witolda Skrzydlewskiego.