Upadł temat sprowadzenia Daniego Ramireza. Widzew wrócił więc do starań o rozgrywającego z Czech.
W przyszły wtorek piłkarze Widzewa wracają do treningów i będzie to kluczowy okres przygotowań, który wypełni m.in. zgrupowanie w Turcji. 28 stycznia czerwono-biało-czerwoni zainaugurują w Łodzi rundę wiosenną meczem z Pogonią Szczecin. W jakim składzie? W niemal takim samym, jak na koniec jesieni, bo nie było zimowej rewolucji i nie będzie. Chociaż kilka niewiadomych jest. O miejsce w bramce rywalizują Jakub Wrąbel i Henrich Ravasa. Bardzo ciekawie zapowiada się też rywalizacja Fabio Nunesa z Andrejsem Ciganiksem, który od 3 stycznia powinien zacząć treningi z Widzewem, na lewym wahadle.
Wciąż nie wiadomo za to, co ze środkiem pola. Trener Janusz Niedźwiedź ma tam czterech zawodników. To Marek Hanousek, Dominik Kun, Juliusz Letniowski oraz Juljan Shehu. Jednak tylko Letniowski to gracz typowo ofensywny, który ma kreować grę. 24-latek miał mieć poważnego konkurenta, ale upadł transfer Daniego Ramireza. Według informacji od FIFA Hiszpan w tym sezonie grał już w dwóch klubach, a na grę w trzecim nie pozwalają przepisy. Być może w przyszłości Widzew wróci jeszcze do tego tematu.
Ofensywny piłkarz bardzo przydałby się już teraz. Widzew jest trzeci w tabeli po jesieni i w klubie czują, że warto walczyć o jak najwyższe miejsce, bo oprócz aspektów czysto sportowych wiążę się to gratyfikacjami finansowymi – im wyżej w tabeli na koniec sezonu, tym wyższa premia.
Zanim Widzew zaczął pracować nad sprowadzeniem Ramireza, pytał też o Alesa Cermaka. To 28-letni Czech z Viktorii Pilzno, który w czeskiej ekstraklasie rozegrał prawie 200 meczów. Zresztą dwa razy był mistrzem swojego kraju. Na koncie ma też 30 spotkań w pucharach europejskich. W ostatnim czasie Cermak był tylko rezerwowym w swoim klubie, a jego kontrakt kończy się latem. To sprawia, że interesują się nim inne kluby. Oprócz Widzewa, m.in. z Turcji. Po fiasku z transferem Ramireza łódzki klub wrócił do tego tematu i obecnie pracuje nad sprowadzeniem piłkarza do Serca Łodzi. Właśnie Czecha na myśli miał Mateusz Dróżdż, który wspominał o możliwym transferze w rozmowie z „Łódzkim Sportem”. – Być może uda nam się zrealizować jeszcze jeden transfer, ale to nie będzie tak, że jak z Ramirezem nie wyszło, to będziemy teraz na gwałt szukać innego piłkarza. Mieliśmy na pozycję numer 10 wytypowanego jeszcze jednego zawodnika, ale on wybrał inny kierunek i ten transfer jest na razie zawieszony – powiedział. – Nie zdradzę jego nazwiska, ponieważ on jeszcze nie podpisał kontraktu z nowym klubem. A że bliżej mu do kierunku tureckiego, to nie wykluczam, że w styczniu może do nas przyjść.
Jeśli się nie uda, to z ofensywnych środkowych pomocników w kadrze zostanie tylko Letniowski, w którego w klubie wciąż wierzą.