Wczoraj byliśmy świadkami debiutu Fernando Santosa za sterami reprezentacji Polski. Niestety biało-czerwoni się nie popisali i przegrali w Pradze 1:3. Na boisku oglądaliśmy także wychowanka łódzkiego klubu, ale on także nie był w stanie odwrócić losów tego starcia.
Reprezentacja Polski pod wodzą Fernando Santosa rozpoczęła Eliminację do Mistrzostw Europy 2024, które zostaną rozegrane w Niemczech. Biało-czerwoni na samym początku zmagań musieli udać się na najtrudniejszy teren, czyli do Pragi, gdzie czekali na nich ćwierćfinaliści ostatnich Mistrzostw Europy.
Niestety Polacy zagrali fatalne zawody. Chwilę po upływie drugiej minuty gry Czesi prowadzili z nami już 2:0! Pierwsza bramka padła już w 27. sekundzie spotkania. Ostatecznie nasi piłkarze przegrali 1:3.
W drugiej połowie na placu gry pojawił się wychowanek Szkoły Mistrzostwa Sportowego im. Kazimierza Górskiego w Łodzi, ale on, mimo swojej aktywnej postawy nie potrafił odwrócić losów tego meczu. Karol Świderski, bo o nim mowa, rozpoczął granie od 46. minuty i kilkukrotnie potrafił zagrozić bramce strzeżonej przez Jiříego Pavlenkę.
Przypomnijmy, że Karol Świderski z SMS-u Łódź odszedł w 2014 roku do Jagiellonii Białystok. Z Podlasia napastnik odszedł do PAOK-u Saloniki, a od 2022 roku występuje w Charlotte w Stanach Zjednoczonych. Do tej pory Świderski wystąpił 18 razy w seniorskiej kadrze, zdobywając osiem bramek.
CZYTAJ TEŻ: TME SMS wciąż niepokonany! Pewne zwycięstwo w Sosnowcu