Emocji w ostatnim meczu grupowym Polek nie brakowało. Choć wydawać się mogło, że wyjście na czteropunktowe prowadzenie, między innymi dzięki dwóm punktowym zagrywkom Zuzanny Góreckiej z ŁKS-u Commercecon Łódź, powinno ustawić premierową partię, Niemki nie tylko odrobiły straty, ale też wyszły na prowadzenie. Biało-Czerwone po chwili słabości w przyjęciu w samą porę się jednak otrząsnęły, swoje zrobiła Magdalena Stysiak w bloku (22:22), a zwycięstwo w tej partii dały im dwa błędy rywalek po kolejnych zagrywkach wspomnianej Góreckiej (26:24).
CZYTAJ TEŻ: „Proszę być gotowym na kolejne horrory, ale nie z Niemkami”
Udany finisz mocno podbudował gospodynie, które kolejną odsłonę rozpoczęły od kilku potężnych ciosów i prowadzenia 6:2. Ponownie jednak cztery oczka zapasu nie wystarczyły, by spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie. Kilka chwil później to rywalki były na prowadzeniu 9:7. I mimo pojedynczych świetnych zagrań Polek nie chciały dać się wybić z rytmu. Niestety tym razem więcej zwrotów akcji już nie było i zespół prowadzony przez dobrze znanego w naszym kraju Vitala Heynena pewnie wygrał 25:20.
Niemki nie zamierzały na tym poprzestać i trzeciego seta rozpoczęły z impetem (6:3). Polkom potrafiły jednak odzyskać swój rytm (pomógł między innymi as Olivii Różański), a z minuty na minutę coraz lepiej funkcjonowały kolejne elementy rozpędzającej się biało-czerwonej maszyny Stefano Lavariniego. Duża w tym zasługa ełkaesianek. Dobrą zmianę dała Klaudia Alagierska-Szczepaniak, która punktowała zagrywką, atakiem i blokiem, a w polu serwisowym przypomniała o sobie Górecka. Znakomicie grał zresztą cały zespół, w efekcie czego Polki wygrały partię wyraźnie – 25:18.
Sparing na remis. ŁKS Commercecon zagrał z Radomką (WIĘCEJ)
Najwięcej emocji przysporzył kibicom czwarty set. Biało-Czerwone musiały wznieść się w nim na wyżyny swoich umiejętności, by do końca walczyć o zwycięstwo, ale po grze na przewagi górą były jednak ambitne Niemki, które wygrały 28:26. Dla Polek, które w międzyczasie zapewniły sobie grę w ćwierćfinale dzięki zwycięstwu 3:2 Kanadyjek nad Dominikankami, była to bardzo zła wiadomość, bo zwycięstwo za 3 punkty pozwoliłoby im wyprzedzić w tabeli grupy F Turcję i o półfinał powalczyć z teoretycznie mniej wymagającym przeciwnikiem – siatkarkami USA, które ograły już wcześniej, zamiast niepokonanej na mundialu Serbii. Tak się jednak nie stało.
W tie-breaku podrażniony zespół Lavariniego znów ruszył wyraźnie do ataku (4:1), ale rywalki nie dawały za wygraną i do samego końca walczyły o korzystny rezultat (10:10). Na szczęście w ważnym momencie przypomniał o sobie polski blok, doszła do tego pełna koncentracja w ataku i Biało-Czerwone wygrały 15:10, a całe spotkanie 3:2.
Czy teraz mogą realnie myśleć o tym, by wedrzeć się do strefy. medalowej? Na pewno tak, bo choć ćwierćfinałowy rywal to absolutny siatkarski top, o kwalifikację do najlepszej czwórki powalczą na swoim terenie. Szczęśliwą dla nich Atlas Arenę zamienić muszą teraz jednak na Arenę Gliwice. Łódź i tutejsi kibice swoje zrobili, teraz trzeba pójść za ciosem…
Polska – Niemcy 3:2 (26:24, 20:25, 25:18, 26:28, 15:10)
Polska: Wołosz, Witkowska, Różański, Stysiak, Korneluk, Różański, Stenzel (libero) oraz Szlagowska, Wenerska, Gałkowska, Alagierska-Szczepaniak, Fedusio.
Atlas ArenaKlaudia Alagierska-SzczepaniakŁKS CommerceconŁKS Commercecon Łódźreprezentacja Polskireprezentacja Polski siatkareksiatkówkaZuzanna Górecka