Intensywne opady deszczu w nocy z sobotę na niedzielę oraz w niedzielny poranek sprawiły, że mecz Widzewa z Lechią Gdańsk mógł zostać przełożony. Na stadionie przy al. Piłsudskiego 138 doszło do awarii studzienek oraz zalania pomieszczeń, w tym szatni.
W kiepskim stanie była także murawa, która na 10 godzin przed meczem bardziej przypominała basen, aniżeli boisko piłkarskie.
– Przy tego typu ulewach murawa nasiąka jak gąbka. Woda na boisku stała, studzienki retencyjne odbierające wodę z murawy były pełne – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Andrzej Trojan, greenkeeper opiekujący się boiskiem na stadionie Widzewa.
– Wyglądało to strasznie, o 10:00 myślałem, że mecz się nie odbędzie. Później całe szczęście padało już słabiej, murawa się świetnie zachowała. Dobrze, że mecz był zaplanowany na 20:00, więc zdążyła ta woda opaść – dodaje Trojan.
Jak się okazało, mecz z Lechią mógł zostać rozgrany tylko i wyłącznie dzięki temu, że na Widzewie wymieniono murawę. Co ważne, zrobiono to naprawdę kompleksowo, a do tego nie oszczędzano na samej trawie, bo sprowadzono ją z jednej z najlepszych plantacji w Europie
– Murawę kładła bardzo profesjonalna firma i to widać. Poza tym, to naprawdę bardzo dobry produkt i to główny powód, dla którego ona tak fajnie się zachowała po tej strasznej ulewie.
Wymiana murawy na stadionie Widzewa nie dotyczyła samej trawy. Niemal w 100% została wymieniona także warstwa wegetacyjna, która została uszlachetniona. To także miało ogromne znaczenie dla stanu boiska przy tak wielkiej ulewie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Jordi Sanchez dla hiszpańskiego portalu o Widzewie i Lewandowskim
Murawa jest świeża, a do tego była już lekko ukorzeniona, dzięki czemu nie ma tak wielkich zniszczeń, jak z pewnością byłyby na zużytej murawie.
– W tego typu przypadkach, gdy na murawie jest tyle wody, to te zniszczenia są trzykrotnie większe niż po meczu w normalnych warunkach. Ta murawa się bardziej poddaje, nie regeneruje się tak szybko i łatwiej się rozrywa. Spodziewałem się, że będzie dużo gorzej. Jest parę miejsc, w których musimy trochę więcej popracować, ale nie ma jakiejś tragedii – tłumaczy Trojan. – Gdyby na Widzewie została stara murawa, to mecz by się nie odbył, bo zamiast boiska byłoby kąpielisko, a woda stałaby całą dobę – dodaje.
Za dwa tygodnie widzewiaków czeka niezwykle prestiżowy mecz z Legią Warszawa. Czy do tej pory pracownicy MAKiS-u zdążą przygotować murawę na stadionie przy al. Piłsudskiego?
– Mamy trochę czasu, do tego pogoda dopisuje. Jeśli nic nam nie pokrzyżuje planów, to murawa na mecz z Legią będzie przygotowana nie tylko optymalnie, ale naprawdę bardzo dobrze – uspakaja Andrzej Trojan.
Co ważne, Widzew prawdopodobnie będzie mógł także odbyć przedmeczowy trening na stadionie. Sytuacja ulegnie zmianie tylko wtedy, gdy w dzień treningu przedmeczowego warunki atmosferyczne będą bardzo trudne. Wówczas zespół prawdopodobnie będzie trenował na Łodziance po to, by boisko było lepiej przygotowane na mecz z Legią Warszawa.
CZYTAJ TAKŻE >>> Podział dotacji na sport. Kto skorzystał, a kto stracił?