O wydarzeniach, które miały miejsce przed, w trakcie i po meczu Widzewa z Legią pisaliśmy na łamach „Łódzkiego Sportu” już wielokrotnie. Głos w tej sprawie zabierali m.in. prezes Widzewa, prezes Miejskiej Areny Kultury i Sportu czy właściciel Widzewa.
Kiedy wydawało się, że kurz po tych zdarzeniach powoli opada, a sprawa nieco cichnie, głos zabrał wojewoda łódzki, który poinformował o zarządzeniu kontroli doraźnej w Straży Miejskiej w Łodzi.
„Zarzuty sformułowane przez radnego wobec działań podejmowanych przez strażników miejskich jak również pracowników tej formacji, podczas meczu na stadionie Widzewa, dotyczą czynności, które mogły być wykonywane niezgodnie z zapisami określonymi w ustawie o strażach gminnych, jak również w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych.
Jak informuje radny Markwant z relacji świadków wynika, że „podczas meczu na stadionie Widzewa, w budynku klubowym, przed tzw. „lożą prezydencką”, zadania wykonywali umundurowani, wyposażeni w środki przymusu bezpośredniego, pracownicy łódzkiej Straży Miejskiej. Z relacji świadków wynika, iż pracownicy łódzkiej Straży Miejskiej zachowywali się w sposób konfrontacyjny, demonstrując w nadmierny sposób swoje władztwo publiczne, uniemożliwiając uczestnikom imprezy masowej organizowanej na stadionie swobodne korzystanie z obiektu, w tym ograniczając możliwość korzystania z pozostałych lóż znajdujących się w obiekcie.”
CZYTAJ TAKŻE >>> Oceniamy transfery Widzewa. Na razie tylko dwóch nowych na plus
Kolejne kontrowersje budzi ustawienie, w dniu meczu, przy ulicy Tunelowej przed stadionem Widzewa, znaku D-18a „parking –miejsce zastrzeżone, z dopiskiem „Wyłącznie dla GOŚCI VIP oraz służb miejskich” i karanie kierowców, którzy tam zaparkowali swoje auta, niektórzy jeszcze przed ustawieniem znaku.
Przedstawione w interpelacjach sytuacje budzą poważne wątpliwości, dlatego wymagają podjęcia pilnych działań. Wojewoda zwrócił się do komendanta Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi o przeprowadzenie kontroli, przez funkcjonariuszy policji wraz z pracownikami Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, w Straży Miejskiej w Łodzi.” – czytamy w informacji prasowej nadesłanej przez oddział prasowy biura wojewody.
Jednocześnie wojewoda łódzki poinformował na swoim profilu na Facebooku, że liczy „na zakończenie tej niepotrzebnej nagonki wykreowanej przez miejskich polityków i na powrót do normalnego wspierania Widzewa przez władze Łodzi”.
CZYTAJ TAKŻE >>> TYLKO w ŁS. Tomasz Stamirowski o inwestowaniu w Widzew: „To wciąż jest działalność deficytowa”