W poniedziałek 31 stycznia wielu kibiców piłkarskich emocjonowało się ostatnim dniem okienka transferowego w najlepszych ligach świata, ale to najbliższy miesiąc będzie najciekawszy w kontekście transferów w polskich klubach. To dlatego, że okienko transferowe w Polsce oficjalnie otworzyło się dopiero 1 lutego. Spróbujmy przewidzieć, jak najbliższe dni spożytkują Widzew i ŁKS.
Polska ekstraklasa startuje w pierwszy weekend lutego, ale nie wszystkie zespoły mają już pozamykane kadry. Niższe ligi natomiast wznawiają rozgrywki dopiero na przełomie lutego i marca. Właśnie terminarz jest głównym powodem, dla którego okienko transferowe w Polsce nie trwa w tym samym czasie, co w najlepszych ligach Europy.
Inna kwestia to poziom ligi. Polskie kluby nie są zazwyczaj pierwszym wyborem wśród piłkarzy, którzy prezentują wysoki poziom. Jeśli więc w styczniu nie znajdą oni klubu w lepszych i lepiej opłacanych ligach, mogą przychylniej spojrzeć na kluby z naszego kraju.
Czy więc otwarcie okienka transferowego w Polsce w lutym sprawia, że w styczniu nie można kupować piłkarzy? Nic z tych rzeczy.
W trakcie okienka transferowego kluby mają czas na rejestrację piłkarzy. Dopiero wówczas zawodnik może wziąć udział w oficjalnym meczu. Wcześniej natomiast piłkarz może podpisać umowę z nowym pracodawcą, trenować i rozgrywać sparingi – tak, jak chociażby dwaj nowi piłkarze Widzewa: Kristoffer Normann Hansen i Martin Kreuzriegler, którzy po raz pierwszy w Widzewie zagrali w meczu z Unionem Berlin.
Chociaż Widzew w styczniu sprowadził dwóch zawodników, czyli teoretycznie cel na to okienko został zrealizowany, to klub z al. Piłsudskiego najgłośniejszy transfer przeprowadził w lutym. Mowa o wielkim powrocie Bartłomieja Pawłowskiego, o czym więcej możecie przeczytać w na Łódzkim Sporcie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Pawłowski wraca do domu
CZYTAJ TAKŻE >>> OFICJALNIE! Bartłomiej Pawłowski piłkarzem Widzewa
Co ciekawe, transfer Pawłowskiego do Widzewa wcale nie musi być ostatnim . Przypomnijmy, że problemy ze zdrowiem ma Juliusz Letniowski, a Marek Hanousek nie ma konkurencji, bo w klubie zrezygnowano z usług Patryka Muchy i Abdula Aziza Tetteha. Wydaje się więc, że sprowadzenie środkowego pomocnika to jeszcze jeden, nieco dodatkowy widzewski cel na najbliższe tygodnie.
– Tak jak już mówiłem, mamy otwarte głowy, by dołączyć jeszcze kogoś do kadry, oczywiście, jeśli na rynku będzie taka możliwość – mówił nie tak dawno trener Janusz Niedźwiedź.
Również bardzo ciekawie, ale z zupełnie innych powodów, najbliższy miesiąc może wyglądać w Łódzkim Klubie Sportowym, z którego zimą odeszło już dwóch zawodników – Mikkel Rygaard i Jan Sobociński. O kulisach ich rozstań z klubem zostało powiedziane i napisane już bardzo wiele, także na łamach Łódzkiego Sportu.
CZYTAJ TAKŻE >>> Jan Sobociński oficjalnie w Charlotte FC
CZYTAJ TAKŻE >>> Oficjalnie. Mikkel Rygaard znalazł nowy klub
Możliwe, że to nie koniec pożegnań, bo kluby z ekstraklasy pytają o Pirulo, czyli najlepszego zawodnika nie tylko samego ŁKS-u, ale także najlepszego piłkarza 2021 roku w Plebiscycie Łódzkiego Sportu.
Już ponad dwa tygodnie temu informowaliśmy o zainteresowaniu hiszpańskim pomocnikiem ze strony kilku klubów z piłkarskiej elity w Polsce, ale na chwilę obecną nie doszło do żadnych konkretów. Pirulo przygotowuje się w tureckim Side z ŁKS-em do rundy rewanżowej w Fortuna 1 Lidze. W każdej chwili może się to jednak zmienić, bo okienko transferowe otwarte jest obecnie w kilku ciekawych krajach, m.in. Turcji, Chorwacji, Rosji, Austrii, Izraelu i Czechach.
Chociaż Fortuna 1 Liga wznowi rozgrywki dopiero pod koniec miesiąca, to luty w obu łódzkich klubach zapowiada się bardzo ciekawie. „Transferowa karuzela” w Łodzi trwa!
Bartłomiej PawłowskiŁKS Łódźokienko transferowepiłka nożnaPiruloWidzew Łódź