Atmosfera wokół korzystania z największych stadionów w Łodzi gęstnieje od kilku tygodniu. Sprawami najbardziej rozgrzewającymi opinię publiczną jest wynajmowanie przez ŁKS Łódź stadionu miejskiego Dynamu Kijów, a także otwarty już konflikt miasta z Widzewem Łódź (WIĘCEJ: Przedstawiciel miasta: Nie będzie dymisji prezesa MAKiS-u), którego zarzewiem był spór o dysponowanie tzw. lożą prezydencką czyli teoretycznie najbardziej prestiżowym miejscem na obiekcie.
>>> Prezydent Łodzi chce rozmawiać z Widzewem. Ale bez prezesa <<<
Afera wokół pierwszej sprawy wybuchła, gdy okazało się, że Dynamo Kijów zdecydowało o przeniesieniu kolejnych swoich europejskich meczów z Łodzi do Krakowa. Media obiegła informacja o tym, że koszt wynajmu obiektu w stolicy Małopolski może być kilkakrotnie niższy niż w stadionu, którego gospodarzem na co dzień jest ŁKS, a zarządcą MAKiS, czyli spółka miejska (CZYTAJ TEŻ: Ile ŁKS zarobił na meczach Dynama? Ukraiński dziennikarz podaje zawrotne kwoty).
Głos w sprawie zabrał klub z Al. Unii, który wyjaśnił, że decyzja o organizacji meczów Dynama wynikała z chęci pomocy Ukraińcom, a ŁKS poniósł duże koszty związane z obsługą obiektu w tym czasie (WIĘCEJ: ŁKS wyjaśnia, po co organizował mecze Dynama). Nie podano jednak finansowych szczegółów. Brakowało tez jakiegokolwiek oficjalnego odniesienia się do sprawy przedstawicieli miasta czy MAKiS-u. Zmienić chce to radny Rady Miejskiej w Łodzi Bartłomiej Dyba-Bojarski, który wystąpił do operatora stadionu o konkretne informacje.
We wniosku skierowanym do miejskiej spółki, który upublicznił na swoim profilu na Twitterze, pyta między innymi o konkretne koszty wynajmowania stadionu ponoszone przez ŁKS, o formalne ustalenia między klubem i MAKiS-em, a także o zaangażowanie tego ostatniego podmiotu w rozmowy ze stroną ukraińską.
Wcześniej interpelację do prezydent Hanny Zdanowskiej wystosował rady Rafał Markwant, który dopytywał o zasady wykorzystywania loży prezydenckiej na stadionie Widzewa Łódź. Miasto nie zgodziło się na udostępnienie jej klubowi, który ma przez to ograniczone możliwości goszczenia na stadionie oficjeli czy zasłużonych byłych piłkarzy i trenerów (WIĘCEJ: Loża prezydencka na Widzewie świeciła pustkami).
Markwant w swojej interpelacji, którą również w całości znaleźć można na Twitterze, prosi o informacje dotyczące zasad, na podstawie których miasto rozporządza lożą, a także chce wiedzieć jak przestrzeń ta użytkowana jest przed magistrat.
Odpowiedzi na razie brak, a pytań pojawia się coraz więcej. Warto odnotować, że podczas ostatniego meczu ligowego Widzewa będąca kością niezgody loża prezydencka była… pusta. Nie skorzystało z niej więc ani dysponujące nią miasto, ani niemający do niej oficjalnie dostępu klub.
ŁKS ŁódźMAKiSstadion imienia Władysława Królastadion WidzewaWidzew Łódź
2 Comments
Może niech Pan Premier zajmie się tą sprawą.
Bo Zdanowska traktuje M. Łódź jak swój prywatny folwark