To już oficjalny koniec przepychanek wokół ćwierćfinałowego meczu Fortuna Pucharu Polski Wisła – Widzew. O decyzji PZPN-u poinformował publicznie prezes krakowskiego klubu.
Jak kibice piłkarscy (w całej Polsce) doskonale pamiętają, Widzew po meczu z Wisłą (przegranym po dogrywce 1:2) złożył oficjalny protest, kwestionując decyzję arbitra głównego o uznaniu bramki dla krakowian w 19. minucie doliczonego do drugiej połowy spotkania czasu gry (przy stanie 1:0 dla Widzewa). Gol ten doprowadził do dogrywki, w której górą byli już wiślacy. Jak pokazały powtórki, a ocenił także szef sędziów PZPN [SZCZEGÓŁY: Szef polskich sędziów: “Sędzia Kos popełnił błąd”], piłkarz Wisły w tej akcji był na spalonym i jednocześnie faulował jednego z widzewiaków, uniemożliwiając mu skuteczną interwencję. Co do błędnej decyzji sędziego po meczu praktycznie nikt nie miał wątpliwości. Różne opinie krążyły jednak w kontekście jego konsekwencji.
NIE PRZEGAP: Wisła pewna swego w sporze z Widzewem. Sprzedaje bilety na półfinał
W związku z olbrzymimi kontrowersjami i jasnym stanowiskiem co do błędu nawet w piłkarskiej centrali, Widzew wystosował nawet do PZPN oficjalny protest, w którym domagał się powtórzenia meczu [WIĘCEJ]. W czwartek Polski Związek Piłki Nożnej protest ten odrzucił.
Ta informacja/decyzja, choć nie zawiera żadnych wyjaśnień (ciekawe, czy takowe otrzyma w bezpośredniej komunikacji Widzew?), zamyka więc temat. Wisła w półfinale rozgrywek zmierzy się z Piastem Gliwice. Widzewowi została walka o jak najlepsze miejsce na koniec sezonu w PKO Ekstraklasie. Nieznany jest za to los sędziego Damiana Kosa, choć nieoficjalnie mówi się o tym, że w najbliższych tygodniach nie posędziuje.
CZYTAJ TEŻ: Tomasz Stamirowski: “Chcemy grać z duchem sportu”