Szokująco słaby występ Widzewa przeciwko Górnikowi Zabrze przebił trener Daniel Myśliwiec. Chodzi o jego słowa na pomeczowej konferencji.
– Mówiąc najprościej – trenujesz tak jak grasz. My robiliśmy to słabo i w przyszłości nie możemy sobie na to pozwolić, bo potem przyjeżdża Górnik i jest ewidentnie lepszy. Jutro wracamy do pracy i bez względu na to, czy ktoś będzie zmęczony, to przed nami ostra robota. I albo damy radę, albo zajmiemy się innym sportem – powiedział po porażce 0:2 z Górnikiem Zabrze trener Widzewa.
Była to porażka całkowicie zasłużona. I nie chodzi tylko o to, że goście zagrali naprawdę dobrze, co podkreślał nie tylko opiekun Widzewa, ale i Jan Urban, trener zabrzan. – To było jedno z naszych najlepszych spotkań. Z boku patrzyło się z przyjemnością na naszą grę. Nie było głupich strat czy prowokowania przeciwnika. Obyśmy grali tak dalej, bo wtedy wszyscy będziemy zadowoleni – stwierdził.
CZYTAJ TEŻ: Słabi, słabsi i najsłabsi [OCENY WIDZEWA]
Chodzi też o to, że fatalnie zagrali widzewiacy. Oczy bolały, patrząc na Widzew, zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Nic się nie kleiło, nic się nie udawało. Górnicy niemal całkiem przejęli kontrolę. Mieli piłkę przez 59 procent czasu. Wymienili 566 celnych podań przy 391 Widzewa. To spora różnica. Niemal we wszystkim goście byli lepsi (np. 9 do 1 w rzutach rożnych). Widzewiacy za to irytowali, tym jak budowali akcje. Rozgrywali piłkę od tyłu, a ta co chwilę wracała do Rafała Gikiwicza i znów przechodziła przez obrońców. Nic to nie dawało, bo za połową łodzianie tracili piłkę. W dodatku rywale zablokowali Sebastiana Kerka. Trener Urban pokonał Myśliwca zdecydowanie.
W poprzedniej kolejce czerwono-biało-czerwoni pokonali Motor Lublin. Przegrywali już 0:2, ale pokazali charakter i zwyciężyli 4:3. Ten wynik i przebieg meczu zaciemnił chyba obraz drużyny z Serca Łodzi. Wcześniej bowiem po fatalnym występie na swoim stadionie przegrał z jedną z najgorszych drużyn w lidze, czyli Koroną Kielce. Teraz było jeszcze gorzej. Trudno nazwać to wpadkami, bo bardzo słabe występy już się w tym sezonie zespołowi Myśliwca zdarzały (Jagiellonia, Pogoń). Wygrana z Motorem oczywiście bardzo cieszy, ale trzeba pamiętać, że dwa gole lublinianie wbili sobie sami, a do tego to słaby zespół. Widzew, który ma większe aspiracje niż bycie średniakiem, powinien sobie z taką drużyną poradzić bez problemów. W tej kolejce Cracovia wbiła Motorowi aż 6 goli.
CZYTAJ TEŻ: Czy Fran Alvarez zostanie w Widzewie? “Nie wiem tego w tym momencie”
Wróćmy do słów trenera Myśliwca. Jego szczere wyznanie zaskoczyło, a nawet zszokowało, bo przecież za jakość treningu i tego, jak pracują piłkarze, odpowiada nikt inny, tylko trener. Myśliwiec zresztą to przyznał. – Jeśli trenujemy słabo, to jest to oczywiście moja wina i musimy to zmienić, ale zespół musi jednak czuć, że to nasza wspólna odpowiedzialność – powiedział. Czyli też źle wykonał swoją pracę?
To wyznanie wywołało spore poruszenie wśród kibiców i trudno się dziwić. Każdy trening był zły? Dlaczego trenerzy nie reagowali? Skoro piłkarze trenowali źle, to dlaczego w składzie zaszły tylko dwie zmiany (Kozlovsky za da Silvę i Łukowski za Cybulskiego)? Dlaczego Myśliwiec nie sięgnął do rezerw i nie przemeblował składu? Ponad 20 piłkarzy trenowało źle?
Trener Widzewa zapowiedział ciężką pracę od poniedziałku, ale nie ma raczej mowy o ciężkich treningach, bo w tym tygodniu drużynę czekają aż dwa mecze. W czwartek w Pucharze Polski z Lechią Zielona Góra i w niedzielę klasyk z Legią Warszawa. Oba spotkania są niezwykle ważne, można chyba stwierdzić, że są ważne tak samo. W klubie mieli (mają?) ambicje awansu do europejskich pucharów, bo w ten sposób można zarobić dużo pieniędzy. Wygląda na to, że trudno będzie powalczyć o jedno z trzech pierwszych miejsc w lidze. W tej chwili to nierealne. O Puchar Polski może być łatwiej, tym bardziej że odpadło sporo drużyn z PKO Ekstraklasy. Porażka z zespołem trzecioligowym jest niedopuszczalna.
A presja rośnie i podniósł ją sam trener swoim wyzwaniem. Takie oskarżenie może też być traktowane jako wystąpienie przeciwko drużynie, a to nie wróży nic dobrego. Myśliwiec do tej pory wszystkie niepowodzenia brał na siebie, a nagle powiedział publicznie, że jego piłkarze słabo trenowali. Czyli słabo pracowali? Podeszli nieprofesjonalnie do swoich obowiązków? Lenili się? Trudno racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego trener Widzewa rzucił tak poważne oskarżenie. Jeśli chciał wzniecić pożar, to mu się to udało. Może też być tak, że Myśliwcowi zabrakło doświadczenia, rzucił te słowa bez przemyślenia i teraz tego żałuje. Oby ta wersja była prawdziwa.
Pomóc trenerowi i drużynie mogą tylko dwa dobre mecze. Jeśli Widzew je zawali, to sytuacja stanie się naprawdę napięta.
1 Comment
Pismaku,piszesz,że Cracovia wbiła Motorowi 6 bramek.To przypomnij jeszcze wynik meczu Cracovia – Widzew.