Przy ul. Małachowskiego w Łodzi odbyła się wyjątkowa impreza. Podczas pikniku z okazji 10-lecia reaktywacji Widzewa odbył się mecz z udziałem m. in. legend klubu.
W sobotę na terenie Łodzianki odbył się piknik z okazji 10-lecia Reaktywacji Widzewa Łódź. Nie była to droga łatwa, ale zakończyła się sukcesem. Widzew rozpoczął niedawno czwarty sezon z rzędu w Ekstraklasie, a zmiany właścicielskie, do których doszło w ostatnich miesiącach, pozwalają liczyć na to, że łódzki zespół znowu będzie wielki.
Jak na złość, pogoda nie rozpieszczała od rana. Mimo to koło godziny 15:00 przy Małachowskiego zaczęło robić się tłocznie. To właśnie na tę godzinę zaplanowany był początek meczu między dawnymi gwiazdami Widzewa, a osobami związanymi z klubem w ostatniej dekadzie. Cała impreza miała też szczytny cel. Podczas pikniku zbierano pieniądze dla Roberta Dymkowskiego, byłego napastnika m. in. Widzewa Łódź i Pogoni Szczecin, który od kilku lat choruje na stwardnienie zanikowe boczne
Nie zabrakło też atrakcji dla najmłodszych. Była strefa do gry w piłkę, ale również mobilny sklep klubowy, a także kilka punktów gastronomicznych.
W spotkaniu rozgrywanym na głównym boisku Łodzianki kibice mogli oglądać wielu byłych piłkarzy. Byli m. in. Marek Citko, Sławomir Chałaśkiewicz, Andrzej Michalczuk, Marcin Zając, Piotr Kuklis, Piotr Grzelczak, Rafał Pawlak czy Adrian Budka. Poza nimi zobaczyliśmy także wielu byłych i obecnych pracowników klubu. Po murawie biegali Marcin Tarociński, Bartłomiej Stańdo, Arkadiusz Noga czy Marcin Łagiewski. Mecz obfitował w emocje i gole. Starcie było bardzo wyrównane i ostatecznie to drużyna byłych piłkarzy wygrała 4:3.
Bardzo fajne wydarzenie, wyjątkowe. Szkoda, że pogoda nie dopisała. Fajny pomysł, żeby trochę przypomnieć tych starszych piłkarzy. Myślę, że jak na starszych panów było bardzo fajne widowisko, pograliśmy kilka niezłych akcji – mówił po końcowym gwizdku Sławomir Chałaśkiewicz, który w Łodzi grał w latach 86-89, 91-92 i 98-99.
Fajna inicjatywa i fajna impreza. Dobrze było spotkać się z kolegami, z którym grało się w jednym zespole. Myślę, że wrażenia bezcenne – przyznał z kolei Rafał Pawlak, który w czerwono-biało-czerwonych barwach występował w latach 99-01 i 03-05.
Nie zabrakło też komentarza do obecnej sytuacji Widzewa.
– Było dużo szumu. Balonik był mocno napompowany. W drużynie nie było zrozumienia. Mam nadzieję, że teraz się to trochę wyprostuje i będzie iść w dobrym kierunku. Szkoda kibiców, którzy tak wspierają swój klub – mówi Chałaśkiewicz.
Pawlak dodaje:
– Nie wszystko idzie tak jak byśmy chcieli. Wszyscy mieli większe apetyty. Mleko się rozlało, trzeba walczyć żeby wyniki były lepsze. Na pewno nie jest to łatwe żeby zrobić zespół w jedno okienko transferowe. Dla Widzewa dobry wynik to europejskie puchary, bo zainwestowano w ten zespół wielkie pieniądze.
ABY ZOBACZYĆ GALERIĘ ZDJĘĆ, KLIKNIJ NA ZDJĘCIE PONIŻEJ