Wywiady

3 września 2024 / 07:01

WYWIAD ŁS. Mariusz Rybicki o swojej karierze: Mogłem wycisnąć zdecydowanie więcej

Mariusz Rybicki był jednym z „Dzieciaków Mroczkowskiego”, który czarował w ekstraklasie. Później przeżywał z Widzewem trudne chwile, po czym z widzewskiego ekstratalentu przeszedł długą drogę do solidnego ligowca. Teraz wrócił w rodzinne strony, podpisując kontrakt z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Dlaczego Rybicki zdecydował się dołączyć do klubu z III ligi i czy to ostatni przystanek w jego karierze?

Bartosz Jankowski: Po kilku latach gry poza regionem łódzkim podpisałeś kontrakt z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Co ten klub w sobie ma takiego, że dołączyłeś do, jakby nie patrzeć, trzecioligowca?

Mariusz Rybicki (piłkarz Lechii Tomaszów Mazowiecki): Na moją decyzję wpływ miało parę argumentów. Chciałem być już bliżej domu rodzinnego, ale przede wszystkim Lechia przedstawiła mi projekt, w którym chcę uczestniczyć. Szybko się więc dogadaliśmy i podpisałem kontrakt z Lechią.

Słowo „projekt” w piłce nożnej jest ostatnio odmieniane przez wszystkie przypadki. Zdradź kilka szczegółów dotyczących planu Lechii na ciebie i na drużynę.

Z dyrektorem Magdoniem, który odpowiada za transfery z Lechii, byłem w kontakcie od dłuższego czasu. Przede wszystkim Lechia chce w niedalekiej przyszłości powalczyć o  awans do wyższej ligi. Dla mnie to też było istotne, by mieć motywację i jasny cel. Zanim podjąłem decyzję, rozmawiałem z Arturem Boguszem, z którym znam się od wielu lat i który gra już jakiś czas w Lechii On tylko upewnił mnie w przekonaniu, że warto dołączyć do tego klubu.

Dziesięć lat temu piłkarzem Widzewa, który ostatecznie ogłosił upadłość. Czujesz jakiś żal do osób zarządzających klubem w związku z tym, co się stało w połowie 2015 roku?

Nie, nic z tych rzeczy. Czuję bardziej…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

29 sierpnia 2024 / 11:14

Michał Mokrzycki: Interesowała się mną Wisła i kluby ekstraklasy, ale zostaję w ŁKS

ŁKS nie najlepiej rozpoczął obecny sezon na zapleczu PKO Ekstraklasy. Od paru tygodni gra łodzian wygląda jednak coraz lepiej. O początkach obecnych rozgrywek, końcu poprzednich i planach na przyszłość porozmawialiśmy z pomocnikiem ŁKS-u, Michałem Mokrzyckim.

Piotr Grymm: Jaki jest cel ŁKS-u w tym sezonie pierwszej ligi?

Michał Mokrzycki: Tutaj trzeba się odnieść do ostatniej konferencji wiceprezesa Grafa z trenerem. Myślę, że oni więcej powiedzą o celach. Piłkarz skupia się na swojej robocie, a od przedstawianie wizji, według której będzie podążał klub są prezesi, dyrektorzy i trenerzy.

Co twoim zdaniem nie zagrało, gdy byliście w ekstraklasie? Dlaczego skończyło się to spadkiem i to niestety pewnym spadkiem. Nie była to walka o pozostanie w elicie do ostatniej kolejki?

Do dzisiaj jest to dla mnie zagadka. Myślę, że nie stworzyliśmy na tyle silnego zespołu, żeby bić się w tej ekstraklasie z powodzeniem. Później doszły do tego zmiany trenerów. Mieliśmy ich przecież trzech w jednym sezonie. Od początku bardzo duże zmiany zachodziły w drużynie. Mówię to chociażby o wielu transferach…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

9 sierpnia 2024 / 06:48

WYWIAD ŁS. Amerykański koszmar Henricha Ravasa: W Stanach nie wszystko jest tak idealne, jak się wydaje

Ile w życiu piłkarza może się wydarzyć w ciągu roku? Bardzo dużo. Narodziny dziecka, dwa poważne transfery, dwie przeprowadzki (w tym jedna do USA) i udział w mistrzostwach Europy. Taki scenariusz życie przygotowało dla Henricha Ravasa, byłego bramkarza Widzewa, który w rozmowie z „Łódzkim Sportem” opowiedział m.in. o swojej nieudanej przygodzie w Stanach Zjednoczonych.

Bartosz Jankowski: W Widzewie dałeś się poznać jako spokojny i ułożony człowiek. Tymczasem w ciągu ostatniego roku roku działo się u ciebie tyle, że spokojnie mógłbyś to rozłożyć na trzy, cztery lata.

Henrich Ravas (były bramkarz Widzewa i New England Revolution, obecnie bramkarz Cracovii): – To prawda. Ostatnie miesiące były szalone: dwie duże przeprowadzki, życie w nowym kraju, udział w mistrzostwach Europy. I to wszystko z malutką córeczką. Teraz jest już spokojniej. Mieszkamy w Krakowie, wszystko powoli wraca do normalności, której razem z moją żoną bardzo potrzebowaliśmy.

Mówisz o spokoju i normalności. Czy tego brakowało w Stanach?

– To była ogromna zmiana. W Polsce ludzie mówili, że przeżyję „American Dream”, ale to wszystko nie jest takie idealne, jak się wydaje. Nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać. Oczywiście ze sportowej strony dawałem z siebie 100%. Spędziliśmy pięć tygodni na obozie na Florydzie, musiałem poznać nowy zespół, nowy sztab szkoleniowy. Ale od początku miałem pewne trudności. Trener bramkarzy chciał sporo zmienić w mojej technice bronienia, a ja miałem zamiar od razu udowodnić swoją wartość, pokazać, że jestem w stanie sprostać oczekiwaniom. To nie miało prawa się udać. Nie pomagał mi też fakt, że dołączyłem do zespołu, w którym wszyscy się już dobrze znali, przez co nie byłem w stanie się zaaklimatyzować. Miałem nadzieję, że moja dobra postawa na boisku w meczach o stawkę sprawi, że lepiej się poczuję w drużynie. Myślę, że na początku spisywałem się nieźle. Później jednak klub nie chciał, bym wyjechał na marcowe zgrupowanie reprezentacji przed Euro. Ja mimo to pojechałem na kadrę i po powrocie moja pozycja w klubie stawała się coraz słabsza.

Domyślam się, że mimo to nie żałujesz, że postawiłeś na swoim i ostatecznie pojechałeś na kadrę w marcu i latem na Euro 2024?

– Tym wyjazdem w marcu na reprezentację trochę podpadłem trenerom w klubie. Później nie było mnie w Stanach przez miesiąc w związku z Euro i w New England Revolution doszli do wniosku, że nie będą na mnie specjalnie czekać. Ale Mistrzostwa Europy to wyjątkowe doświadczenie. Musiałem wykorzystać tę szansę. Spisaliśmy się bardzo dobrze, myślę, że swoją postawą zaskoczyliśmy sporo osób. Chociaż nie byłem na boisku, to jako zespół stanowiliśmy jedność. To też dało mi sporo do myślenia, bo w reprezentacji czułem się wyśmienicie, czego nie mogę powiedzieć o moim pobycie w Stanach.

Co było nie tak w USA? Drużyna, trener, życie?

– Mieszkaliśmy pod Bostonem. To miejsce i sposób życia…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

2 sierpnia 2024 / 08:01

Widzew w TOP 5. Szarpak: Przywieźć punkty z Cracovii, poprawić u siebie i jedziemy!

W widzewskim środowisku dawno nie było tak optymistycznie. Po dwóch meczach nowego sezonu Widzew zajmuje piąte miejsce w tabeli z dorobkiem czterech punktów. – Trzeba się cieszyć z tego, co robi Widzew. Naprawdę wygląda to fajnie – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Piotr Szarpak.

Bartosz Jankowski: Widzew nieźle rozpoczął sezon. Czuje pan radość, widząc łódzki zespół na piątym miejscu w tabeli ekstraklasy?

Piotr Szarpak (były piłkarz Widzewa): – Każde zwycięstwo, każdy punkt to dodatkowa mobilizacja dla zawodników. Jeśli Widzew dalej będzie dawał radę i nie zgubi punktów w Krakowie to naprawdę będę pod dużym wrażeniem początku tego sezonu. Cracovia to niezły zespół, z którym gra się bardzo ciężko, o czym przekonał się ostatnio Raków Częstochowa. Dlatego w przypadku jakiejś zdobyczy punktowej w poniedziałek, ze sporym optymizmem będę wyczekiwał kolejnych meczów.

Wiadomo, że to tylko dwa mecze, ale lepiej dobrze zacząć sezon niż od początku być w dolnej połówce.

– Dobry początek sezonu sprawia, że jest wiara w drużynie. Gdy tych punktów nie ma, to wszystko siada i wszystko ciężko nadrobić, jak chociażby w przypadku Korony Kielce. Natomiast w Łodzi trzeba się….

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

26 lipca 2024 / 11:11

Kajetan Duszyński: Mimo bólu, po prostu dobrze biegam

Już w piątek 26 lipca rozpoczynają się oficjalnie kolejne letnie igrzyska olimpijskie. Tym razem impreza odbędzie się w Paryżu i właśnie w stolicy Francji o kolejny medal powalczy reprezentant AZS-u Łódź, Kajetan Duszyński, czyli złoty medalista z igrzysk olimpijskich w Tokio.

Piotr Grymm: Czy fakt, że jesteś jedynym sportowcem z regionu łódzkiego, który zdobył złoty medal na letnich igrzyskach olimpijskich jest dla ciebie czymś szczególnym?

Kajetan Duszyński: Na pewno tak. Chociaż nie jestem rodowitym łodzianinem, bo trenuje tutaj od okresów studiów, to jednak ten medal zdobyłem dla łódzkiej ziemi i jest to dla mnie ogromne wyróżnienie. Można powiedzieć, że przeszedłem do historii. Jest to pokrzepiające i będę to długo wspominał.

Otrzymałeś też Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odbierając to odznaczenie również czułeś się doceniony?

Samo to, że odbierałem to z rąk prezydenta i kto przede mną otrzymał to odznaczenie było już dla mnie wyróżnieniem. Pamiętam, jakie wrażenie zrobił na mnie pałac prezydencki i samo wejście do niego. Myślę, że dla każdego Polaka byłoby to niesamowite przeżycie. U nas patriotyzm jest we krwi. Gdy ubieramy kadrówki na bieg, to czujemy się wtedy trochę głosem ludu i chcemy jak najlepiej reprezentować nasz kraj. Takie wyróżnienia są bardzo miłe i mam wrażenie, że dojrzewają z czasem. Po igrzyskach w Tokio miałem dużo różnych spotkań, do których na początku ciężko mi się było przyzwyczaić, ale teraz po latach lubię do nich wracać pamięcią.

Po igrzyskach w Tokio mówiłeś, że bardzo ciężko ci się było przyzwyczaić do tej popularności, którą zyskałeś. Czy dzisiaj przywykłeś już do swojej rozpoznawalności i statusu gwiazdy?

Ja nie czuję się jakąś wielką gwiazdą, ale…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

26 lipca 2024 / 06:26

WYWIAD ŁS. Były trener Saida Hamulicia: „Obawy o jego trudny charakter są przesadzone”

Said Hamulić to siódmy piłkarz, który dołączył tego lata do Widzewa. Czego można spodziewać się po 23-latku i czy faktycznie ma tak trudny charakter, jak można przeczytać w internecie? O to zapytaliśmy Adama Majewskiego, pod którego skrzydłami talent Hamulicia eksplodował w Stali Mielec.

Bartosz Jankowski: Said Hamulić wrócił do polskiej ekstraklasy. Czy to dobra wiadomość dla polskiej ligi?

Adam Majewski (selekcjoner reprezentacji Polski U-21, były trener Stali Mielec): Ciężko mi powiedzieć, bo nie widziałem Saida od momentu odejścia ze Stali. Jeśli jednak pokaże swoje umiejętności, które bez dwóch zdań posiada, to liga na pewno zyska, bo to po prostu dobry piłkarz.

Faktycznie Hamulić, grając w Stali Mielec, wyróżniał się w ekstraklasie. Co powodowało, że był tak bramkostrzelny?

Ameryki nie odkryję, bo powiem, że to zawodnik szybki, przebojowy i…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

23 lipca 2024 / 06:33

Nowy napastnik coraz bliżej Widzewa. Wichniarek: „Zmniejszamy ryzyko podjęcia błędnej decyzji”

Za piłkarzami Widzewa pierwszy mecz w nowym sezonie ekstraklasy. Chociaż rozgrywki już wystartowały, to kadra łódzkiego klubu nie jest jeszcze kompletna. – To okienko jest więc w pewnych wymiarach łatwiejsze, ale z drugiej strony oczekiwania i nadzieje są coraz większe powiedział w rozmowie z “ŁS” Tomasz Wichniarek, dyrektor sportowy Widzewa.

Bartosz Jankowski: Kiedy ostatnio rozmawialiśmy wspominał pan, że to okienko będzie łatwiejsze od poprzednich ze względu na to, że lepiej się znacie ze sztabem, a do coraz większe postępy czyni widzewski skauting. Czy pana przewidywania się sprawdziły?

Tomasz Wichniarek (dyrektor sportowy Widzewa): Faktycznie to drugie okienko z tym sztabem, więc pewne procedury zostały wprowadzone, byśmy płynniej przez to przeszli. Poza tym, minęło pół roku, które skauting dobrze przepracował. Mamy w bazie więcej zawodników pod oczekiwania trenerów. Nie będę ukrywał, że Widzew ma coraz mocniejszą pozycję na rynku. Dzięki temu taki piłkarz jak Kreshnik Hajrizi, czyli wicemistrz Szwajcarii, był zainteresowany, by do nas dołączyć. To okienko jest więc w pewnych wymiarach łatwiejsze, ale z drugiej strony oczekiwania i nadzieje są coraz większe.

Wydaje mi się, że pana praca, obok samych meczów, wywołuje u kibiców największe emocje. Pierwszy raz od dawna jest zdecydowanie więcej pozytywnych niż negatywnych opinii. Sprawia panu przyjemność czytanie pochlebnych komentarzy na swój temat?

Nie czytam tych hejtujących i nienawistnych, ale również nie napawam się tymi pozytywnymi. Ogólnie dla mnie media społecznościowe są istotne, ale nie przywiązuję większej wagi do wpisów, bo zdaję sobie sprawę, że dzisiaj pion sportowy jest chwalony za transfery, ale to przecież dopiero sprawy, które wyjdą w praniu, bo przecież nie wiemy, jak ci zawodnicy się u nas odnajdą. Oczywiście zwiększamy prawdopodobieństwo udanego transferu, bo ściągamy piłkarzy z większym doświadczeniem i z ciekawym CV, ale jest tyle składowych, że nawet te oczywiste transfery mogą się nie sprawdzić.

Z których transferów jest pan bardziej zadowolony? Z tych, które przeprowadziliście tego lata czy może z wcześniejszych? Juljan Shehu czy Sebastian Kerk tak naprawdę dopiero teraz będą mieli szansę odegrać większą rolę w klubie.

To dwie różne rzeczy, bo jedno to przeprowadzić transfer, a drugie to poczekać i zobaczyć, czy nowy zawodnik się sprawdził. Jestem zadowolony z tego, że te sześć transferów udało się zrobić przede wszystkim dlatego, że wszyscy ci zawodnicy zostali wytypowani przez skauting. Później zostali oni zaakceptowani przez pion sportowy i sztab.

Nie było tzw. „złotych strzałów”?

Nie, bo dzisiaj w Widzewie nie ma…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

19 lipca 2024 / 06:22

Kto ma strzelać gole dla Widzewa? Chałaśkiewicz: Tu znowu nie ma napastnika

W poniedziałek Widzew rozpocznie sezon PKO Ekstraklasy meczem ze Stalą Mielec. Czego po łódzkim zespole spodziewa się Sławomir Chałaśkiewicz? – Z obecną kadrą Widzew znowu będzie miał problemy, by zdobywać bramki – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” były piłkarz Widzewa.

Bartosz Jankowski: W nowym sezonie ekstraklasy Widzew ma powalczyć o górną połowę tabeli. Czy pana zdaniem to realny cel?

Sławomir Chałaśkiewicz (były piłkarz Widzewa): – Powiem tak, po transferach, które Widzew do tej pory dokonał, postawa drużyny w lidze jest dla mnie jedną wielką niewiadomą. Do Widzewa nie przyszli zawodnicy, którzy w ostatnich sezonach wykręcili jakieś wielkie liczby w swoich klubach.

Ale pewnie mimo wszystko Widzewowi bliżej do górnej połowy niż do strefy spadkowej?

– Do spadku wiadomo, że w pierwszej kolejności typuje się beniaminków i drużyny, które ledwo utrzymały się w poprzednim sezonie. Widzew już jakieś doświadczenie w ekstraklasie ma, ale było dużo zmian, sporo nowych, moim zdaniem przeciętnych zawodników. Patrząc na to, kto z Widzewa odszedł, a kto przyszedł, to wydaje mi się, że wygląda to gorzej niż rok temu. Ale może ktoś nas zaskoczy.

Jaki jest największy problem…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

16 lipca 2024 / 07:00

Oskar Koprowski: Nie czułem, że odstaję od piłkarzy z pierwszej drużyny ŁKS-u

Wychowanek ŁKS-u, którego uwielbiają kibice przy Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi. Po 15 latach w biało-czerwono-białych barwach odszedł z klubu w poszukiwaniu regularnej gry. Czy jest zawiedziony i czy chciałby jeszcze wrócić do ŁKS-u? Zapraszamy a wywiad z Oskarem Koprowskim.  

Piotr Grymm: Pochodzisz z Głowna, które jest uważane za widzewskie. Jak to się stało, że akurat ty kibicowałeś ŁKS-owi?

Oskar Koprowski: Od najmłodszych lat trenowałem już w ŁKS-ie. Stało się to tak, że gdy byłem jeszcze w Stali Głowno, to trener Szymon Kowalczyk, który trenował mnie właśnie w Stali, dostał pracę w ŁKS-ie i kiedyś przyjechał do mnie i zapytał mnie, czy też nie chciałbym się przenieść, bo on akurat dostał pracę w moim roczniku. Porozmawialiśmy z rodzicami i ustaliliśmy, że chcę grać w ŁKS-ie. To, że jestem dzisiaj ełkaesiakiem zawdzięczam właśnie trenerowi Szymonowi Kowalczykowi.

Teraz, gdy odszedłeś z ŁKS-u, to jesteś zawiedziony, że twoja przygoda z ŁKS-em dobiegła końca?

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

12 lipca 2024 / 14:27

Jordi Sanchez po odejściu z Widzewa: „Wiele osób chciało już ode mnie odpocząć”

W pierwszym wywiadzie po odejściu z Widzewa Jordi Sanchez opowiedział o tym, dlaczego przyjął ofertę z japońskiego Hokkaido Consadole Sapporo oraz zdradził, dlaczego pół roku temu postanowił odrzucić zdecydowanie lepszą finansowo ofertę z Chin.

Bartosz Jankowski: Odszedłeś z Widzewa po dwóch pełnych sezonach. Pewnie zdążyłeś się dość mocno zżyć z niektórymi zawodnikami. Czy to było trudne pożegnanie?

Jordi Sanchez (były piłkarz Widzewa): Łatwo nie było, chociaż tak naprawdę zostało już tylko kilku piłkarzy z zespołu, do którego dołączałem dwa lata temu. Ale nie będę ukrywał, że emocje się pojawiły, bo tworzyliśmy grupę dobrych znajomych, z którą przyszedł czas się pożegnać. Takie chwile zawsze powodują, że gdzieś tam łezka w oku się zakręci.

Twój pobyt w Widzewie trzeba zaliczyć do udanych. Masz jakieś jedno najlepsze wspomnienie z pobytu w Łodzi?

Mam mnóstwo świetnych wspomnień, ale najbardziej zapadł mi w pamięć gol w meczu z Lechią Gdańsk na naszym stadionie. To była moja pierwsza bramka zdobyta w Sercu Łodzi. Niesamowite uczucie, kapitalne przeżycie. Do końca życia zapamiętam też chwile z drugiego łódzkiego stadionu, kiedy strzeliłem gola ŁKS-owi. Podbiegłem do naszych kibiców i razem z nimi świętowałem to trafienie.

Przejdźmy już do transferu. Spodziewałeś się tego, że twój czas w Widzewie dobiegnie końca tego lata?

Tak, nie było to dla mnie zaskoczeniem. Zimą miałem naprawdę dobrą ofertę z Chin, ale postanowiłem, że chcę zostać w Widzewie, bo byliśmy w grze o puchar Polski, a do tego mieliśmy do wykonania robotę w lidze. Wtedy Chińczycy zaproponowali mi nawet lepsze warunki niż teraz Japończycy, ale czułem, że mam tutaj w Łodzi jeszcze coś do zrobienia.

Ostatecznie postanowiłeś skorzystać z oferty z Japonii, ale negocjacje do najłatwiejszych nie należały.

To prawda. Na początku sądziłem, że ten transfer w ogóle nie dojdzie do skutku, bo…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

10 lipca 2024 / 07:10

Prezes Grot Budowlanych o Blagojević: Negocjacje trwały długo

Grot Budowlani Łódź w poprzednim sezonie nie zdołali obronić trzeciego miejsca z poprzedniej kampanii. Niebiesko-biało-czerowni zajęli czwarte miejsce w TAURON Lidze, a po zakończeniu sezonu pół składu uległo zmianie. O co będą walczyć łodzianki w przyszłej kampanii? Zapraszamy na wywiad z prezesem Grot Budowlanych.

Piotr Grymm: Jak Pan ocenia miniony sezon? Czwarte miejsce i przegrana walka o brązowy medal pewnie pana nie satysfakcjonuje.

Marcin Chudzik: Trzeci rok z rzędu byliśmy w tej najlepszej czwórce. To na pewno cieszy. Tu trzeba przyznać, że zespół z Bielska-Białej miał świetny sezon. Już po sezonie zasadniczym miał on drugie miejsce w lidze i Puchar Polski w dorobku i ten brązowy medal wygrał zasłużenie. My natomiast dobrze pokazaliśmy się jeszcze w Europie, bo dotarliśmy do półfinału Pucharu CEV. Było blisko, żeby wejść do finału i trzeba to określić jako duży sukces.

Czy z zawodniczek, które z klubu odeszły, była taka, która nie spełniła pokładanych w niej nadziei w poprzednim sezonie?

Poproszę o następny zestaw pytań (śmiech).

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

9 lipca 2024 / 07:10

Była reprezentantka Polski: Kobiety powinny dostawać więcej zrozumienia od społeczeństwa w piłce nożnej

(…) Pojawiają się głosy, że mężczyźni zarabiają więcej w piłce nożnej, bo sami te zyski generują, więc dlaczego kobiety miałyby zarabiać tyle samo w tej dziedzinie skoro nie budzą takiego zainteresowania? O tę równość w piłce nożnej walczyła mocno przed laty Megan Rapinoe.

Ja się wychowałam na grze Megan Rapinoe i Hope Solo, które są ikonami w piłce nożnej kobiet, nie tylko w Ameryce, ale też na całym świecie. Z Hope Solo miałam okazje widzieć się też osobiście. Megan Rapinoe wykorzystała moment swojej popularności, ale żeby coś sprzedać, musiała pójść w kontrowersję. Ona rzeczywiście mówiła głośno o zrównaniu płac i w tej kwestii rozumiem oczywiście stanowisko męskiej części, która mówi, że…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT