Rok 2025 może być w Widzewie nie tylko bardzo ciekawy, ale wręcz przełomowy. Jeśli wierzyć ostatnim doniesieniom, łódzki klub w najbliższych miesiącach może czekać wielka rewolucja.
Coraz więcej mówi się o tym, że w Widzew swoje pieniądza ma zainwestować Robert Dobrzycki, współzałożyciel i współwłaściciel europejskiej części koncernu Panattoni. Dobrzycki w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej” zdradził, że jego marzeniem i zarazem celem jest poprowadzenie polskiego klubu piłkarskiego i wprowadzenie go do rozgrywek europejskich.
Jasna deklaracja, że chodzi o Widzew nie padła, ale Panattoni od lat jest sponsorem łódzkiego klubu. Tak zdecydowane zaangażowanie w inny klub byłoby więc dość poważnym ciosem dla Widzewa, który przecież również poszukuje zamożnego inwestora.
– To ma być element pomocy dla polskiej piłki i dla tego zasłużonego klubu. Będę też szczery, że na tym polu chcę sobie samemu, ale też otoczeniu, coś udowodnić. Uważam, że piłka nożna to biznes jak każdy inny. Jest w nim więcej emocji, oczywiście jest też bardziej publiczny, medialny, ale mimo wszystko można go prowadzić w racjonalny sposób. Polska może być liderem Europy, a ja chcę klubu, który w Europie będzie to udowadniał także na niwie sportowej – powiedział w „Wyborczej” Dobrzycki.
Negocjacje w tej sprawie trwają już jakiś czas i są zaawansowane. Oczywiście takich decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień i do podpisania stosownych dokumentów też jeszcze trochę brakuje. Ale jeśli tylko wszystko będzie układało się tak, jak do tej pory, to rok 2025 wydaje się być tym, w którym w Widzewie dojdzie do kolejnej rewolucyjnej zmiany.
Ale nie tylko na samej górze klubowej piramidy może dojść do wielkich zmian. W pierwszym zespole również spodziewane są poważne przetasowania. Wielce prawdopodobne jest odejście zimą Imada Rondicia. Jeśli tylko do klubu wpłynie poważna oferta, to nikt nie będzie za wszelką cenę zatrzymywał 25-latka w Łodzi. Nie jest bowiem tajemnicą, że obecnie w Widzewie każdy zawodnik jest na sprzedaż – oczywiście za odpowiednią kwotę.
Możliwe, że z końcem sezonu z klubem pożegna się inny z najważniejszych piłkarzy, czyli Rafał Gikiewicz, o czym “Tylko Sport” na “Kanale Sportowym” poinformował Mateusz Borek.
-Temat Widzewa może być grany 4-5 miesięcy, bo nie sądzę, by on w tym Widzewie został . Wiemy, że było poważniejsze zainteresowanie ze strony Eintrachtu Brunszwik, podobno ma Rafał też kilka propozycji z ekstraklasy. A może skończy, jak mu żadna propozycja nie będzie pasować i poświęci się mediom? Nie wydaje mi się, by był w stanie się dogadać co do nowej umowy z Widzewem Łódź. Chyba zaczynają się piętrzyć tutaj problemy – powiedział Borek.
Spore zmiany mogą zajść w sztabie szkoleniowym Widzewa. Po rundzie jesiennej pracę stracił najbardziej zaufany asystent Myśliwca Karol Zniszczoł. Pierwszy trener dodatkowo rozpalił internet, wrzucając do sieci zdjęcie upadających klocków domina.
– Być może tu też się pojawi nowy trener, bo słyszę, że nowa umowa dla trenera Myśliwca wcale nie jest taka pewna. Jest dość mocno grana opcja, żeby Janek Urban się pojawił w Widzewie, gdzie przecież pracuje jego syn Piotrek – zdradził Borek.
Konia z rzędem temu, kto przewidzi, jak Widzew będzie wyglądał za rok. Ale nieprzewidywalność to przecież jedna z najpiękniejszych cech piłki nożnej. Pewne jest za to, że w nadchodzących miesiącach kibice Widzewa będą śledzili losy klubu z al. Piłsudskiego z wypiekami na twarzy.