Jeszcze kilka dni temu informowaliśmy o tym, że transfer Daniego Ramireza do Widzewa Łódź to czysta formalność. Jak przekazał Łukasz Grabowski na swoim profilu na Twitterze, Hiszpan nie zostanie jednak graczem beniaminka PKO BP Ekstraklasy. Kontrakt dla ofensywnego pomocnika z Półwyspu Iberyjskiego był gotowy, ale o wszystkim zdecydowała FIFA.
ZOBACZ TAKŻE>>>Szybkość, agresja, zwycięstwo, czyli widzewskie DNA
O co chodzi? O mecz Superpucharu Polski, w którym Ramirez wystąpił w barwach Lecha Poznań. Po nim trafił do Belgii, gdzie kontynuował karierę. Według przepisów FIFA, piłkarz może wystąpić w maksymalnie dwóch klubach w ciągu jednego sezonu. Sprawa wydawała się jasna. Problem w tym, że niewiadome było czy mecz o Superpuchar kraju to mecz liczony jako spotkanie ubiegłego, czy obecnego sezonu. Według informacji, które udało nam się potwierdzić w klubie, interpretacji tego przepisu do władz czterokrotnego mistrza Polski trafiło kilka. Najważniejsza była jednak ta z siedziby FIFA. I niestety, dla Widzewa była ona negatywna. Zdaniem międzynarodowej federacji piłkarskiej Dani Ramirez wystąpił w tym sezonie w dwóch klubach, a to oznacza, że do Łodzi nie trafi. Przynajmniej nie w tym sezonie.