Widzew pokonał Górnika Zabrze 3:1 po bardzo dobrym meczu. Oceny też więc będą wysokie.
Z jego występu zapamiętamy dwie rzeczy – piękną paradę w drugiej połowie oraz moment, gdy pocieszał i motywował Dominika Kuna, który chwilę wcześniej stracił piłkę, co mogło kosztować Widzew stratę bramki. To było świetne zachowanie “Gikiego”. Plus za grę nogami, widać, że coraz lepiej rozumie, czego chce od niego trener, jeśli chodzi o rozegranie.
Nie miał łatwo, bo rywala miał trudnego, szybkiego i zwinnego Lawrence’a Ennaliego. I kilka razy piłkarz Górnika rzeczywiście go ograł, innym razem Zieliński musiał faulować. Ale gole z tego nie padły. Nie czepiamy się pana Pawła ani trochę.
Żyro też popełniał błędy, choćby przy golu, ale naprawdę nie chcemy mu ich wytykać. Bo robił dobrą robotę. Plus za robienie przewagi, kiedy wyprowadzał piłkę.
Bardzo dobry występ Hiszpana okraszony pięknym golem. Twardy w defensywie. Dobrze się ustawia, dobrze wyprowadza piłkę, pokazuje się do gry.
Popełnił pewne grzeszki, ale dzisiaj jest dzień wybaczania. Portugalczyk godnie zastąpił Andrejsa Ciganiksa. Plus za charakter.
To mógł być występ na 5, bo widać, że Hiszpan zaczyna się czuć coraz swobodniej na boisko. Ale dzisiaj czegoś zabrakło. Na pewno gola, bo sytuację po podaniu Bartka Pawłowskiego miał wymarzoną. Bardzo dobrze zaczął, potem trochę znikał, ale gdy się pojawiał, to pokazywał jakościowe zagrania.
No pewnie, że popełniał błędy (o jednym z nich piszemy wyżej), ale co z tego? Zagrał na nietypowej dla siebie pozycji zastępując Marka Hanouska. W tym meczu trzeba było zasuwać i Kun zasuwał. Pokazał wielkie serce i widzewski charakter.
Powinien mieć asystę i powinien mieć gola, na pewno jednego, ale tym razem nie wyszło. Ale wybaczamy, bo kapitan był prawdziwym kapitanem. Mamy też w pamięci jego świetny ofiarny wślizg w końcówce meczu.
Coś tam nas niby irytowało, jak zawsze, ale dwie asysty Portugalczyka mówią same za siebie.
Nie strzelił gola i… kibice żegnali go wielkimi brawami. Zasłużonymi, bo Hiszpan zasuwał jak Kun tylko, że wyższy. Był pierwszym obrońcą drużyny i zdobył kilka piłek. Wiemy, że napastnika najbardziej cieszą gole, ale z tego występu Jordi też powinien być zadowolony.
Tego oczekuje się od młodego chłopaka, który wychodzi w pierwszym składzie. Klimek czasem się chowa, nie podejmuje rywalizacji. Ale gdy już to robi, to efekty od razu są widoczne. Gol, poprzeczka i kilka fajnych odważnych rajdów – taki był Antoni w niedzielę. Do odważnych świat należy – Klimek powinien to zapamiętać.
Może powinniśmy dać mu niższą notę, ale tym razem nie dajemy. Miał kilka złych zagrań, ale widzieliśmy też, jak duże miał chęci. Chciał może aż za bardzo, a czasem nie wychodzi.
Grał oczywiście krócej od Jordiego, ale pomógł w tej wygranej. Piękny był jego rajd zakończony faulem piłkarza Górnika. Widzew miał po tej akcji świetną szansę.
Powinniśmy napisać, że grał zbyt krótko, by go ocenić, ale czy to by było ok, po takim golu?
Kamil Cybulski grał za krótko (chociaż tyle, co Francuz), by go ocenić.