O takich meczach zwykło się mówić, że są nie o 3, a o 6 punktów. Jeśli Widzew przegra z Radomiakiem, to zespół z Mazowsza go wyprzedzi, a strefa spadkowa najpewniej znów się przybliży. Liczy się więc tylko zwycięstwo. Ale jak wygrać, gdy ostatnio przegrywa się wszystko.
Chociaż Radomiak w tabeli jest pod Widzewem, to nastroje w obu klubach są zgoła odmienne. Bo zespół z Radomia w ostatniej kolejce pokonała Legię Warszawa 3:1 i został Królem Mazowsza. Jeśli pójdzie za ciosem i pokona Widzew, to wyprzedzi go w tabeli. Bo do łódzkiej drużyny traci tylko dwa punkty.
CZYTAJ TEŻ: Jaki powinien być trener Widzewa? “Ten zespół trzeba prowadzić twardą ręką” [WYWIAD]
Nastroje w Widzewie są za to fatalne. W tym roku drużynę Daniela Myśliwca dotkliwie pobiły Lech Poznań, który walczy o mistrzostwo, Śląsk Wrocław, czyli najgorszy zespół ligi, i marząca o dobiciu do czołówki Pogoń Szczecin. I drużyny Myśliwca już nie ma, po tym, jak szefowie klubu odsunęli trenera od prowadzenia pierwszej drużyny.
Dzisiaj w Radomiu poprowadzi ją asystent Myśliwca Patryk Czubak. Zapewne będzie to jego jedyny w tym czasie mecz na trenerskiej ławce Widzewa. Występ jego drużyny to jedna wielka niewiadoma. Dopiero w piątkowy wieczór dowiemy się, w jakim składzie zagra, jakim systemem, taktyką. Czy będzie nastawiona ofensywnie, czy raczej schowa się za podwójną gardą. I czy widzewiacy w końcu ambitnie i z charakterem, bo i tego w ostatnim czasie brakowało. Ale Widzew ma problemy właściwie wszędzie. Dwa podstawowe, to fatalna gra defensywy, która przełożyła się na stratę aż 12 goli w czterech tegorocznych meczach. W ogóle w lidze Widzew stracił ich najwięcej (razem z Lechią Gdańsk po 37). Drugi problem to gra w ofensywie. Tylko dwie zdobyte bramki (jedna samobójcze) mówią same za siebie. W tym roku z widzewiaków do siatki rywali trafił tylko Samuel Kozlovsky.
A mecz Radomiakiem może być niezwykle ważny, bo zespół z Radomia też jest zagrożony spadkiem i potrzebuje bardzo punktów. Tak jak potrzebuje ich Widzew. Nad strefą spadkową ma już tylko 4 punkty przewagi, ostatnio wyprzedziła go Korona Kielce. Inni wkrótce mogą to zrobić.
Na pewno w piątek Widzew będzie silniejszy niż ostatnio, bo do gry po pauzie za kartki wraca Kozlovsky, a to ważne ogniwo. Do dyspozycji trenera będzie też Lubomir Tupta, nowy napastnik w kadrze, oraz nowy pomocnik Szymon Czyż. Gotowy jest też oczywiście prawy obrońca Peter Therkildsen, a do zdrowia wrócił kolejny gracz na tę pozycję, czyli Marcel Krajewski. Jest więc w kim wybierać.
Ale i Radomiak ma kim straszyć. Z Legią z bardzo dobrej strony zaprezentował się zwłaszcza pochodzący z Angoli Capita. Do gry gotowy jest również nowy napastnik, reprezentant Azerbejdżanu Renat Dadashov.
Ale Widzew nie powinien się bać. Teraz tylko dobry skład, dobry pomysł na mecz i dobre wykonanie. Niby mało, a jednak bardzo dużo. Może zadziała efekt nowej miotły…
Radomiak Radom – Widzew Łódź, piątek godzina 18.