Widzew gra u siebie z liderem i to z kibicami na trybunach, a trener zapowiada profesjonalną walkę. Zapowiada się więc widowisko?
Niedzielny rywal Widzewa ma wszystko, co chciałby mieć, o czym marzy łódzki zespół. I oczywiście jego kibice. Przede wszystkim jest liderem Fortuna 1 Ligi. Zdobył 59 punktów, wygrał aż 17 meczów, tylko trzy przegrał. Widzew traci do niego aż 20 punktów. Bilans 10-10-9 to nie jest powód do dumy. A dopiero 11 miejsce w tabeli, to wręcz powód do wstydu. Drużyna trenera Marcina Broniszewskiego wciąż ma matematyczne szanse na awans do strefy barażowej, ale to bardziej marzenia, niż realny scenariusz. Sam trener myśli jednak chyba inaczej, bo z jego wypowiedzi przed niedzielnym meczem wynika, że walka trwa dalej. – W moim odczuciu sezon nie jest stracony, walczymy dalej, bo to jest miarą profesjonalizmu w zawodowym sporcie. Moglibyśmy się okopać i wywiesić białą flagę, ale piłka nożna na tym nie polega. Musimy udowodnić, że zasługujemy, by być w tym klubie – powiedział.
No cóż, może rzeczywiście trzeba wierzyć dopóki piłka w grze… Na pewno tym razem piłkarzom mogą pomóc kibice, bo po bardzo długiej przerwie będą mogli wrócić na stadion. Widzew wspierać będzie ponad 4000 kibiców. Wypadałoby, by zawodnicy rozegrali bardzo dobry mecz i pokonali lidera ligi. Brzmi jak science fiction? Przecież trener powiedział, że muszą udowodnić, że zasługują, by być w tym klubie. Termalikę da się pokonać, bo niedawno i to w Niecieczy, wygrała z nią Miedź Legnica.
Widzew bez Poczobuta
Broniszewski ma do dyspozycji niemal wszystkich piłkarzy z kadry. Jedynym nieobecnym będzie pauzujący za kartki Bartłomiej Poczobut. To kapitan drużyny i chyba ulubiony gracz trenera Widzewa. Tym razem jednak musi radzić sobie bez Poczobuta. Zastąpić może go choćby Marek Hanousek, który z kolei wraca po pauzie za kartki. – Z informacji, które posiadam na dziś wynika, że wszyscy zawodnicy są zdrowi. Oczywiście, część z piłkarzy mierzy się z drobnymi mikrourazami, ale jeśli nic nie wydarzy się dziś i jutro, to w niedzielę będę miał do dyspozycji wszystkich zawodników – mówi trener.
Do dyspozycji Broniszewski ma również piłkarzy z drugiej drużyny, młodych widzewiaków, ale nie zapowiada się na to, by na koniec sezonu chciał dać im szansę. Szkoleniowiec łodzian oglądał niedawny mecz drugiego zespołu z LKS-em Różycą i żaden piłkarz nie wpadł mu w oko. Młodzi muszą więc jeszcze poczekać. Być może szansę po dłuższej przerwie dostanie tylko Merveille Fundambu.
Termalica i jej trener Mariusz Lewandowski mają swoje problemy. Z powodu nadmiaru kartek w Łodzi nie zagrają środkowy obrońca Artem Putiwcew oraz pomocnik Paweł Żyra. Gotowy do gry i pewnie strzelania kolejnych goli jest za to Roman Gergel. Słowak to najlepszy strzelec ligi. Zdobył dotychczas 19 bramek. Najskuteczniejszy piłkarz Widzewa Marcin Robak, wypada więc przy nim blado – 7 bramek. Tak jest zresztą w przypadku samych drużyn. Zespół z Niecieczy ma na koncie 51 goli, a z Łodzi ledwie 26.
Powrót Radwańskiego
Trzeba też wspomnieć, że na al. Piłsudskiego wraca Adam Radwański, były piłkarz Widzewa, który odchodził stąd w atmosferze skandalu. Po ostatnim meczu sezonu w drugiej lidze w 2020 roku Radwański został uderzony w twarz przez kibica, który wbiegł na murawę. Piłkarz poprosił później o zgodę na odejście. W jesiennym meczu zdobył jedną z dwóch bramek dla Termaliki, która wygrała wtedy u siebie 2:0.
Do końca rozgrywek w Fortuna 1 Lidze pozostało jeszcze pięć kolejek. Po meczu z Termaliką widzewiaków czekają jeszcze pojedynki z Arką Gdynia (na wyjeździe), GKS-em Tychy (u siebie), Koroną Kielce (na wyjeździe) oraz z Odrą Opole (u siebie).