W czterech meczach ligowych, w których zabrakło Krystiana Nowaka, Widzew zdobył tyko dwa punkty. – Teraz jest dobra okazja, by to zmienić – mówi obrońca.
Nowak doznał kontuzji w pierwszej połowie meczu z Koroną w Kielcach. Okazało się, że uraz mięśnia był poważny i 27-letni stoper pauzował ponad miesiąc. W tym czasie Widzew zremisował z ŁKS-em i Miedzią Legnica oraz przegrał z Resovią i Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wydawało się, że Nowak zagra już tydzień temu, jednak trener Janusz Niedźwiedź wyjaśnił, że nie chcieli ryzykować, bo zawodnik nie był jeszcze odpowiednio przygotowany. Na poniedziałkowy mecz z Sandecją Nowy Sącz będzie już gotowy.
– Cieszę się, że wróciłem do zdrowia. Ważne, że mogę przygotowywać się do meczu z zespołem, bo tego mi brakowało. Oglądanie meczów z trybun to większy stres niż gra na boisku – tłumaczy Nowak. – Straciłem kilka ważnych spotkań, ale mam nadzieję, że będę mógł pomóc zespołowi. Zdajemy sobie sprawę, że poprzednie mecze nie były po naszej myśli i teraz dobra okazja, by to zmienić.
Pod nieobecność Nowaka Widzew wygrał tylko raz – w Pucharze Polski z GKS-em Jastrzębie. – Dwa punkty w czterech spotkaniach to nie jest dobry dorobek. Na pewno brakowało nam sytuacji w ofensywie, po których można zdobywać bramki – przyznaje stoper. Jego zdaniem nie można mówić o kryzysie, bo np. w Rzeszowie Widzew przeważał, ale Resovia broniła się na 40. metrze.
– Skupiamy się na kolejnych meczach. Sandecja to zespół mający wahania. W pierwszym spotkaniu wygraliśmy 3:0, ale nie był to tak łatwy mecz, jak widać po wyniku – wspomina. W poniedziałek dojdzie do rewanżu w Nowym Sączu. Widzew ma zagrać już z Nowakiem w składzie. Zabraknie jednak Juliusza Letniowskiego, który wznowił już treningi, jednak nie jest gotowy do występu, a także kontuzjowanego Mattii Montiniego. Początek meczu o godzinie 18.