

Obrona była dziurawa, środek pola nie istniał. Tak samo, jak ofensywa gra Widzewa. To był fatalny występ, więc nic dziwnego, że Korona Kielce wygrała w Sercu Łodzi 3:1.
Rywalizacja dwóch bramkarzy, którzy są na podobnym poziomie (Ilicia i Macieja Kikolskiego) najwyraźniej w Widzewie się nie sprawdza. Ten, który wychodzi w pierwszym składzie, chyba boi się, że jeden błąd spowoduje, że usiądzie na ławce. Bramkarz powinien dawać drużynie spokój, a w przypadku Ilicia tak z pewnością nie jest. Serb jest nerwowy, elektryczny. I nie pomaga drużynie. Trudno napisać, że zawalił któregoś z goli, ale nie zrobił wiele, by temu zapobiec, choćby w przypadku drugiego trafienia Korony. No i jeszcze ta gra nogami – wciąż bardzo słaba.
Nie gra na swojej nominalnej pozycji, bo musi łatać dziurę. Z powodu kontuzji nie mogą grać Marcel Krajewski i Peter Therkildsen. Cypryjczyk był w niedzielny wieczór najlepszym z widzewskich obrońców, ale poprzeczka nie była zawieszona zbyt wysoko. Też – delikatnie pisząc – nie zachwycił.
Fatalny, chyba najgorszy mecz Hiszpana w Widzewie. Dawał się ogrywać, czasem w dziecinny sposób. To nie był zdecydowanie jego dzień. Zaliczył asystę przy golu, ale przede wszystkim trzeba patrzeć, co robił z tyłu.
Jeszcze gorszy od Visusa. Miał wiele nieudanych zagrań, irytacja kibiców rosła. Niezgrabnie poruszał się po boisku i kopał piłkę. Czasami przykro było patrzeć. U trzeciego w tym sezonie gra. Nic dziwnego, że Widzew jest tak blisko strefy spadkowej, a nie strefy pucharowej.
W pierwszej połowie dał się ogrywać, w drugiej wyleciał z boiska, chociaż przy drugiej żółtej kartce na konia wsadził go Juljan Shehu. W ostatnich dwóch tygodniach Kosowianin rozegrał dwa mecze. Może nie powinien grać teraz w lidze? To przecież bardzo młody piłkarz.
Może jedno dobre podanie w całym meczu. Może grałby lepiej, gdyby lepiej spisywali się jego koledzy w środku pola, ale ci grali fatalnie. Czyż się dostosował.
Owszem strzelił gola, ale dużo w tym było przypadku. Od kiedy Albańczyk przedłużył kontrakt i dostał bardzo dobre warunki, gra źle. A już w niedzielę wręcz fatalnie.
Jak wyżej. Słaby występ Hiszpana. W oczy rzucały się zwłaszcza złe dośrodkowania. Od dawna jest bez formy. Można było liczyć, że w przerwie reprezentacyjnej się to zmieni, ale wygląda na to, że nic z tych rzeczy.
Jedno dobre dośrodkowanie w meczu to zdecydowanie za mało. Bardzo słaby występ skrzydłowego.
Najlepszy w Widzewie. W pierwszej połowie dwoił się i troił i miał wielkiego pecha. Bo strzelał cztery razy i ani razu nie pokonał bramkarza. A były to naprawdę dobre, a nawet piękne uderzenia. Brawa za ambicję, wolę walki. Po przerwie opadł z sił i do tego zapracował na głupią żółtą kartkę. Nie zagra z Piastem Gliwice.
Miał dwie okazje, raz trafił w poprzeczkę, a raz strzelił obok bramki. Groźny w polu karnym rywali, pod warunkiem, że dostanie dobrą piłką. No i zagrożenie w swoim polu karnym. Przy drugim golu, to przede wszystkim on zawalił.
Bartłomiej Pawłowski, Tonio Teklić, Samuel Kozlovsky, Andi Zeqiri i Antoni Klukowski – bez oceny. Dwaj pierwsi grali ponad 20 minut, ale nie da się ich ocenić, bo weszli w momencie, gdy Widzew grał już w osłabieniu. Niewiele mogli zdziałać.