ŁKS Łódź przegrał w pierwszym meczu przed własnymi trybunami w 2025 roku. Łodzianie oddali dużo strzałów i stworzyli sobie sporo sytuacji, ale drogi do siatki Jakuba Wrąbla nie znaleźli. Zrobili to za to goście, którzy skutecznie egzekwowali rzut karny.
Po pierwszym spotkaniu w Betclic 1. Lidze, w którym ŁKS zremisował z Górnikiem Łęczna, łodzianie potrzebowali kompletu punktów. Na Stadion Króla przyjechał trzeci zespół ligi, Miedź Legnica.
Od początku meczu ŁKS wysoko wyszedł do przeciwników i starał się odzyskiwać piłkę jeszcze na połowie Miedzi. Nie jest to niespodzianką, bo właśnie taką grę zapowiadał trener Jakub Dziółka.
ŁKS w pierwszej połowie grał naprawdę dobry mecz. To właśnie biało-czerwono-biali mieli więcej z gry, mimo że teoretycznie to Miedzi dawano więcej szans na zwycięstwo przede tym spotkaniem. Broniący bramki gości, Jakub Wrąbel miał sporo pracy w pierwszej połowie, bo ŁKS aż sześciokrotnie oddawał celne uderzenia. Szczęścia próbowali: Sitek, Młynarczyk, Mokrzycki i Andreu Arasa. To właśnie Hiszpan był najbliżej zdobycia bramki, ale były bramkarz Widzewa świetnie spisywał się między słupkami.
CZYTAJ TAKŻE: Trener ŁKS-u: Mamy dużą rywalizację w zespole i liczę, że będzie trwała cały rok
Po przerwie zmieniły się strony, ale nie zmieniło się podejście ŁKS-u do tego spotkania. Nadal podopieczni Jakuba Dziółki grali wysokim pressingiem i skutecznie utrudniali życie gościom. W 54. minucie bardzo blisko gola byli ełkaesiacy. Młynarczyk ruszył lewym skrzydłem i wstrzelił piłkę w pole karne. Po raz pierwszy Wrąbel niepewnie interweniował, co chciał jeszcze wykorzystać Arasa, ale napastnik ŁKS-u nie zdołał dobić próby Młynarczyka.
Miedź nie pozostała dłużna. 10 minut później bardzo niebezpiecznie uderzył Antonik, a piłka po jego strzale przeleciała obok słupka bramki Aleksandra Bobka w bardzo niewielkiej odległości. W 79. minucie dużo pecha miał Mateusz Wiech. Zawodnik ŁKS-u chciał wybić tzw. “szczupakiem” dośrodkowanie Miedzi, ale niefortunnie piłka otarła się o jego rękę. Arbiter po analizie VAR, wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Kovačević i pewnym strzałem w środek bramki dał Miedzi upragnione prowadzenie.
To zmieniło obraz tego spotkania. ŁKS nie był w stanie już zepchnąć Miedzi do defensywy, a sam Jakub Wrąbel nie miał zbyt wiele pracy. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. ŁKS, mimo że zagrał dobre spotkanie, to znów stracił piłki i nadal pozostaje bez zwycięstwa w Betclic 1. Lidze na własnym stadionie. Ostatni raz ta sztuka udała się łodzianom 17 września, gdy pokonali Wisłę Kraków.
ŁKS Łódź 0:1 Miedź Legnica
0:1 – Adnan Kovačević 82′ (k.)
ŁKS: Bobek – Dankowski, Rudol, Wiech, Głowacki – Sitek (Mrvaljević 68′), Mokrzycki, Wysokiński (Kupczak 75′), Hinokio (Terlecki 85′), Młynarczyk (Norlin 68′) – Arasa (Pirulo 85′)
Wrąbel: Drina, Kovacević, Grudziński, Hartherz – Kaczmarski (Drygas 85′), Letniowski (Hajda 85′), Podgórski (Bochnak 77′), Mioč, Antonik (Michalik 77′) – Engvall (Walczak 85′)
CZYTAJ TAKŻE: Oby ŁKS dał nam dużo radości