Lista talentów, które nie przebiły się do pierwszej drużyny Widzewa jest coraz dłuższa.
Widzew zakończył w piątek zgrupowanie w Woli Chorzelowskiej. W kadrze na obóz było czterech piłkarzy rodem z Akademii Widzewa. To Kamil Cybulski, Ignacy Dawid, Hubert Lenart oraz Filip Przybułek. Kim są, pisaliśmy kilka dni temu.
Niestety na obozie nie było Adama Dębińskiego i Filipa Zawadzkiego, którzy pojechali do Woli Chorzelowskiej ubiegłego lata, oraz Mateusza Kempskiego. Ta trójka, oraz wspomniany wyżej Dawid, zadebiutowała w ostatnim sezonie w PKO Ekstraklasie. Można więc uznać, że to największe talenty Widzewa. Niestety z tej czwórki w kadrze drużyny Janusza Niedźwiedzia obecnie jest tylko jeden z nich. Wygląda więc na to, że niedługo kolejni młodzi piłkarze dołączą do grupy widzewskich talentów, które nie przebiły się do pierwszego zespołu i poważniejszej seniorskiej piłki.
Sprawa z Kempskim jest jasna. Kilka tygodni temu młody napastnik (13 goli w ostatnim sezonie 4. ligi) doznał bardzo poważnej kontuzji kolana i czeka go kilka miesięcy przerwy.
Dębiński jest zdrowy, ale wypadł nie tylko z kadry, ale w ogóle z klubu, bo w czerwcu skończył mu się kontrakt i klub nie zaproponował mu nowego. Kilka dni temu 19-latek zagrał w sparingu drugoligowego KKS-u Kalisz, więc wygląda na to, że szuka sobie nowego miejsca.
Podobna sytuacja jest z Zawadzkim, który w ostatnim sezonie raz znalazł się nawet w pierwszym składzie Widzewa. Na obóz nie pojechał. Klub poinformował, że 19-letni pomocnik ma problemy zdrowotne, ma przejść zabieg laryngologiczny. Tyle, że Zawadzki też nie ma już kontraktu z Widzewem. Skończył się w czerwcu. Jest więc wolnym zawodnikiem i może związać się z kim chce za darmo. A przecież to nastolatek już nie tylko z debiutem w PKO Ekstraklasie, ale też z meczem w podstawowym składzie.
Niedawno odbyło się spotkanie zarządu Widzewa z członkami Klubu 1910, przedstawicielami mediów i zaproszonymi gośćmi. Tematem była właśnie Akademia Widzewa. Bartłomiej Stańdo, autor książki “Widzew Reaktywacja”, relacjonował, co na temat Dębińskiego oraz Zawadzkiego powiedział Maciej Szymański, wiceprezes klubu, a w przeszłości dyrektor akademii. “Adam Dębiński chce spróbować sił na poziomie centralnym, dlatego kontrakt nie został przedłużony” – miał powiedzieć.
A Zawadzki? “Filip Zawadzki ma problemy zdrowotne, jak się z nimi upora – będzie decyzja o jego przyszłości. Prezes Rydz chce, by Filip w Widzewie został” – napisał Stańdo.
Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że przyszłością Widzewa będą Radosław Gołębiowski, Kacper Karasek i Bartosz Guzdek, młodzieżowcy, którzy z powodzeniem radzili sobie w pierwszym zespole. Widzew zresztą też reklamował ich jako przyszłość klubu. Niedługo potem już ich jednak w Sercu Łodzi nie było. Wszyscy odeszli. Tylko na Karasku Widzew zarobił trochę pieniędzy.
Przyszłością czerwono-biało-czerwonych nie będzie też już Dębiński. Nie wygląda też na to, by miał nią być Zawadzki.
2 Comments
Nie ma takiego drugiego klubu w lidze, który potrafi tak marnotrawić swoje środki finansowe, jak robi to nasz Widzew… Czubak został oddany do Arki, bez żadnego choćby wypożyczenia… Karasek odszedł do Niecieczy za jakieś śmieszne grosze… Wypożyczono z Lechii Zjawińskiego, który odebrał plac gry i szansę rozwoju Guzdkowi, którego się w końcu bez cienia żalu, nieodpowiedzialnie pozbyto…Puszczony samopas Gołębiowski, też zginął w 1 lidze…Tymczasem sytuacja w pierwszej drużynie Widzewa stała się tragiczna, bo nie ma w niej przynajmniej dwóch zdrowych napastników, wahadłowego i stopera…Kto za to wszystko odpowiada? Moim i nie tylko moim zdaniem, za to wszystko odpowiada największy nieudacznik i klubowy szkodnik-dyrektor sportowy Wichniarek… Działalność tego prymitywa najlepiej odzwierciedla fakt, że taka pierwszoligowa Wisła Kraków znalazła sobie zastępcę Fernandeza w osobie Goku, którego wyjęła z PBB za 500 tysięcy złotych, a ten nasz pożal się Boże “ekspert transferowy”, został przepięknie wydudkany na ostro, nawet bez choćby odrobiny szarego mydła… Podsumowując wszystkie jego straty autorytatywnie stwierdzam, że na Czubaku i Karasku Widzew stracił ok. 4 miliony złotych, dochodzi do tego chybione wypożyczenie Zjawińskiego, brak zimowych transferów i totalny spadek w ligowej tabeli wiosną, co daje następne ok. 7 milionów wyrzucone w błoto…Tymczasem brak w kasie tych 11 milionów złotych i groteskowa polityka transferowa Wichniarka przed nowym sezonem, skazuje najlepszych w tym kraju kibiców, na w pełni uzasadnioną obawę spadku ich drużyny z PKO Ekstraklasy… Dlatego żarty, naprawdę się już skończyły… PANIE STAMIROWSKI, ALBO NATYCHMIAST ZWOLNISZ PAN TĘ TOTALNĄ MIERNOTĘ DYREKTORA WICHNIARKA,ALBO MY ZWOLNIMY PANA Z FUNKCJI WŁAŚCICIELA KLUBU, KŁADĄC PANU TAKIE PRZESZKODY POD NOGAMI, O KTÓRE JESZCZE WIELE LAT PO SWOIM ODEJŚCIU Z WIDZEWA, BĘDZIESZ SIĘ PAN POTYKAŁ… I ŚWIĘCIE ZARĘCZAM, ŻE CASUS CACKA, JEST TUTAJ TYLKO DELIKATNYM PRZYKŁADEM…
Uważam, że zrobiło się towarzystwo wzajemnej adoracji. Trzeba zacząć wymagać, rozliczać a nie klepać po ramieniu. P. Szymański super teoretyk, a w praktyce 4 lata i brak chłopaka w kadrze pierwszego zespołu. Przypadek, nie sądzę. Słaba kadra Grzeszczakowski (tyle lat w klubie jakiś sukces w postaci wprowadzenia zawodnika do 1 zespołu?), Czaplarski(materiał do nauki, dobrze żę wprzy rezerwach a nie najmłodszych), Smorawski (teraz już nawet chyba koordynator, taki awans). Ludzie, którzy znają się na trenerce i szkoleniu młodzierzy poza akademią Błachnio, Chałaśkiewicz, Rachubiński.Prawdziwi Widzewiacy. Drugi raz odchodzi Sebastian Madera, chyba daje do myślenia.
Trenerzy mają więcej tabelek w exellu do zrobienia niż pracy na boisku. Sukces dyrektora Szymańskiego, oceńcie sami.
Skauci pożąl się panie Boże, dwa lata nabór do rocznika 2009 i porażka w walce do CLJ i odpalenie połowy wybranych chłopców. Tragedia. To samo wcześniej w roczniku 2008.
Z tej mąki chleba nie będzie, niestety. Nie wiem jaki ośrodek byśmy nie zbudowali bez fachowców przez duże F nic nie osiągniemy. Marketingiem nie wybiegniemy na murawę i nie wygramy meczu. Jakieś kluby partnerskie, które nic nie wnoszą. Np zobaczmy jak działają one w innych refionach czy krajach. Wyróżniający się chłopcy z nich w pierwszej kolejności idą do Akademii, a przeciwną stronę idą Ci którzy za wcześnie trafili do niej. Pólroczny, roczny monitoring ze strony trenerów + treningi w Akademi co miesiać lub trzy miesiące w zależnie ode sytuacji.
W wieku 10, 11 czy więcej lat trudno określić czy któś rokuje na piłkarza czy nie. Wielu znanych piłkarzy by nie grało w piłkę np Cruyff czy Klose.
Do tego staże trenerów i awanse w zamian za dostarczenie trenerów do klubów partnerskich. Bo wtedy te kluby będą chciały z Nami współpracować.
Oglądam śrfednio około 30 meczów Akademi w sezonie + drugie tyle innych szkólek, klubów czy Akademii.
Ogólnie temat jak rzeka. może ktoś pomyśli i ruszy z tematem.
Pamiętajmy, że w procesie szkolenia Akademi chodzi o dostarczenie jednostek, a nie zespołów.
Z Widzewskim pozdrowieniem, myśl buduj, szkol a nie opisujcie pseudo sukcesy w social mediach. POWODZENIA