Cały czas nie ma decyzji, która firma zbuduje nowe boisko ze sztuczną murawą w ośrodku przy Małachowskiego. To zimą ma być główne treningowe boisko Widzewa.
Do sprawy wróciła “Gazeta Wyborcza”. Przypomnijmy, że Widzew razem z urzędem miasta (reprezentował go MOSiR) złożył wniosek do Ministerstwa Sportu o dofinansowanie remontu dwóch boisk na Łodziance i budowę nowego obok Serca Łodzi. Ministerstwo da pieniądze, a swoje dołoży też urząd. W sumie będzie to ponad 10 milionów złotych.
Pierwsze ze wspomnianych boisk powinno już być budowane. Chodzi o to ze sztuczną murawą, które niedawno zostało wyłączone z użytku ze względu na fatalny stan. Niestety, mimo dobrej pogody, budowa wciąż się nie zaczęła. Powodem jest odwołanie z jednej z firm, która wzięła udział w przetargu.
Mowa o firmie Torakol. Dwie pozostałe to Interhall i Greta Sport. Pierwsza zmieściła się w ofercie (ponad 1,6 miliona przy 1,8 miliona przeznaczonego na ten cel). Ale – jak mówi w “Gazecie Wyborczej” Łukasz Kucharski, dyrektor MOSiR-u – firma ta nie uwzględniła w kosztorysie utylizacji starej murawy. Stąd tak niska kwota.
Torakol jest innego zdania i odwołał się do Krajowej Izby Odwoławczej. Jak czytamy, ta zajmie się sprawą już wkrótce, bo 27 września. Jeśli wygra, to ta firma zbuduje boisko. Jeśli przegra, to będzie to Interhall.
“GW” pyta też, czy boisko powstanie na czas, tak, by zimą Widzew mógł z niego korzystać. – Potrzeba około miesiąca, by takie boisko powstało. Czy w tym przypadku tak będzie, okaże się dopiero przy zdejmowaniu starej murawy: czy będzie się dobrze odspajać od podłoża i czy będzie ono wymagało naprawy. Okaże się również, czy drenaż nie jest pozapychany lub uszkodzony. Jeśli ten proces przebiegnie zgodnie z planem, to nowa murawa zostanie położona szybko – mówi dyrektor MOSiR-u.