Znów oddala się perspektywa utworzenia muzeum ŁKS-u. Po porażce projektu „galerii pamiątek” w Budżecie Obywatelskim wśród sterników klubu z al. Unii nie widać alternatywnego pomysłu na realizację tej wyczekiwanej przez kibiców inwestycji.
Utworzenie klubowego muzeum ŁKS-u to temat dyskutowany od momentu ogłoszenia planów budowy nowego stadionu. Słyszeliśmy wtedy zapewnienia, że wewnątrz obiektu zostanie zarezerwowane miejsce na klubową „izbę pamięci”. O tę sprawę kibice „Rycerzy Wiosny” wielokrotnie pytali Tomasza Salskiego – wcześniej prezesa, teraz większościowego udziałowca klubu. W czerwcu ubiegłego roku zdradził on, że według wstępnych prognoz utworzenie takiego muzeum to wydatek na poziomie miliona złotych. Kilka miesięcy później, podczas kończącego rok 2022 wideoczatu opowiadał więcej o koncepcji placówki i zdradził planowany termin jej ukończenia. – Nie możemy zapominać o tym, że czasy się zmieniają – żeby zaciekawić młodych ludzi, musimy postawić na wykorzystanie technologii. Oprócz części historycznej z gablotami i pucharami w muzeum nie może więc zabraknąć elementów multimedialnych. – Nasz pomysł jest taki, żeby wzorem wielu europejskich klubów postawić na muzeum połączone z klubowym sklepem – zwiedzasz muzeum i wychodzisz przez sklep. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda nam się ten projekt zrealizować – stwierdził. Dziś wiemy już, że to realizacji tych zamierzeń nie doszło. Temat powrócił, gdy we wrześniu przedstawiciele Grupy Ełkaesiak oraz Koła Seniorów złożyli do Budżetu Obywatelskiego projekt utworzenia klubowej galerii pamiątek. Zebrał on 2925 głosów, do jego realizacji zabrakło kilkuset kolejnych.
W najbliższym czasie w ŁKS-ie mają pojawić się dodatkowe pieniądze – wszystko za sprawą Dariusza Melona, który objął 50 tysięcy akcji klubu za kwotę pięciu milionów złotych. Zastrzyk gotówki nie oznacza jednak, że ŁKS powróci do projektu, który rok temu wydawał się już nabierać realnych kształtów. A przynajmniej tak wynika ze słów Salskiego, którego zapytaliśmy o dalsze losy przedsięwzięcia. – Jeśli chodzi o muzeum, nie potrafię się wypowiedzieć – uciął temat większościowy udziałowiec klubu.
Więcej dobrych wiadomości Salski miał do przekazania w sprawie komercjalizacji pomieszczeń znajdujących się wewnątrz stadionu (tych od strony al. Unii, choć oprócz nich do wynajęcia pozostaje także trzypiętrowy biurowiec położony od strony Parku na Zdrowiu). – Mam nadzieję, że pierwsze efekty będą widoczne zaraz po Nowym Roku, bo wreszcie udało nam się ustalić zasady, na których będziemy mogli tej komercjalizacji dokonywać – przekazał większościowy udziałowiec ŁKS-u.
Salski opowiedział też o tym, jak przebiega proces rozbudowy klubowej administracji. Przed startem sezonu były prezes ŁKS-u wskazywał, że wzbogacenie kadr to dla niego jeden z najważniejszych celów na najbliższy czas i kluczowy krok w procesie profesjonalizacji klubu. – Jako właściciel skupiam się przede wszystkim na osobach kluczowych dla funkcjonowania klubu – przykładem takiej postaci jest dla mnie Michał Frontczak, nowy dyrektor ds. marketingu i komunikacji, na sprowadzenie którego długo pracowałem. Wzorem swoich innych firm uznaję, że wyłapywanie na rynku kolejnych specjalistów jest już zadaniem dyrektorów, którzy w przyszłości będą ich pracą zarządzać. Mnie pozostaje obserwowanie z oddali efektów rekrutacji. Na dziś jestem z tych personalnych wyborów bardzo zadowolony i mam nadzieję, że administracja naszego klubu będzie rosła, wzmacniając się o kolejne osoby, których wiedza i umiejętności będą stanowiły dla nas wartość dodaną – podkreślił.