Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów po świetnym meczu przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi, zagrali równe świetne zawody w starciu z wicemistrzami kraju – Aluron CMC Wartą Zawiercie. Bełchatowianie zagrali kapitalne spotkanie iw ciągu pięciu dni mieli na rozkładzie nie tylko obrońców tytułu, ale także podopiecznych Michała Winiarskiego. Wielki mecz PGE GiEK Skry Bełchatów.
PGE GiEK Skra Bełchatów w ostatnim meczu pokazała, że potrafi wygrać z każdym, jeśli wszystko w drużynie funkcjonuje jak należy. Podopieczni Gheorghe Cretu pokonali mistrzów Polski na ich terenie w czterech setach. Skra uporała się zatem z aktualnym mistrzem Polski, a teraz zamierzała postawić się wicemistrzom. Do Hali Energia w Bełchatowie przyjechała bowiem Aluron CMC Warta Zawiercie.
CZYTAJ TAKŻE: Trener PGE GiEK Skry Bełchatów przejął stery w reprezentacji Serbii
Gdyby tego dnia zakończyła się faza zasadnicza, to PGE GiEK Skra Bełchatów spotkałaby się w play-offach właśnie z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Bełchatowianie zamierzali pokazać, że są w stanie powalczyć z najlepszymi i zrobili to już w pierwszym secie. Pavle Perić wykorzystał ręce Butryna i wyprowadził Skrę na prowadzenie 8:4. Wicemistrzowie musieli gonić i dogonili Skrę po takiej samej akcji ze strony Kwolka. Na tablicy mieliśmy remis 12:12. Druga część seta należała ponownie do Skry. W końcówce pokazał się Kujundžić, dzięki któremu PGE GiEK Skra wygrała 25:22.
Podrażnieni gracze wicemistrzów Polski pokazali swoją siłę w drugiej partii. Gospodarze mieli duże problemy w przyjęciu, co skutkowało błędami w ataku. To wykorzystała bez większych problemów Aluron CMC Warta, która wygrała 25:17 i doprowadziła do remisu 1:1.
CZYTAJ TAKŻE: PGE GiEK Skra Bełchatów znów zwycięska
Podopieczni Gheorghe Cretu nie załamali jednak rąk i nie pozwolili rozpędzić się faworytom. Obie drużyny nie dawały za wygraną w trzeciej partii. Długo gra toczyła się punkt za punkt, a Warta prowadziła nawet 11:10 po bardzo długiej wymianie, którą ostatecznie skończył na swoją korzyść Russell. Później atak skończył Kwolek i goście prowadzili już 15:12. Skra niesiona dopingiem z trybun potrafiła dopaść rywali. Najpierw asem serwisowym popisał się Wiktor Nowak, a w następnej akcji kontrę wykończył Perić. W tamtym momencie Skra prowadziła 18:17. Końcówka należała już jednak w pełni do żółto-czarnych. Gdy Tavares Rodrigues zaserwował w siatkę, jasnym było, że PGE GiEK Skra wygrała 25:22 i znów prowadziła w setach.
Czwarty set znakomicie zaczął układać się do bełchatowian. Zawodnicy Skry grali jak natchnieni. Jurajscy Rycerze praktycznie nie istnieli. Po kolejnym skończonym ataku przez Pericia gospodarze wygrywali już 9:4. Każda kolejna akcja sprawiała, że fani w Hali Energia szaleli z radości. Przy stanie 15:7 trener Winiarski zdecydował się na podwójną zmianę, ale od razu w kolejnej akcji Skra znów wybroniła atak wicemistrzów, a kolejny kontratak wykończył Perić. 16:7 to już była naprawdę komfortowa przewaga gospodarzy. Nic już nie było w stanie zatrzymać bełchatowian. Końcówka była jednak trochę nerwowa, bo Skra wygrała 25:19, a prowadziła nawet 24:15. Cały mecz żółto-czarni wygrali jednak 3:1 i zdobyli sześć punktów w ciągu pięciu dni, w trakcie których mierzyli się z mistrzami i wicemistrzami Polski.
MVP: Pavle Perić
PGE GiEK Skra Bełchatów – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1 (25:22, 17:25, 25:22, 25:17)
PGE GiEK Skra: Lemański, Kujundžić, Esmaeilnezhad, Łomacz, Szalacha, Perić, Marek; W. Nowak, M. Nowak, Parapunov, Buszek, Wiśniewski, Štern, Dinculescu
Aluron CMC Warta: Russell, Tavares Rodrugues, Bieniek, Zniszczoł, Kwolek, Butryn, Perry; Gregorowicz, Markiewicz, Ensing, Nowosielski, Gladyr, Nasri, Łaba
CZYTAJ TAKŻE: Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów wyróżnieni. Słusznie