Do końca sezonu jeszcze daleko, ale już zaczęły się pytania o przyszłość Marcina Robaka. 38-latek chciałby zostać w Widzewie, ale nie wszystko zależy od niego.
Odpowiedzieć na pytanie zawarte w tytule konkretnie i ostatecznie na razie nie można. Ale można spekulować, tym bardziej, że nieoficjalnie znane jest nastawienie samego piłkarza. Finał tej sprawy najbardziej zależy od tego, jak Widzew zakończy trwający sezon w Fortuna 1 Lidze. Jeśli awansuje do barażów, co wciąż jest możliwe, i wyjdzie z nich zwycięsko, to Robakowi, tak jak kilku innym piłkarzom, kontrakty automatycznie się przedłużą. Do tego z 20-procentowymi podwyżkami, bo tak stanową przepisy PZPN-u.
Oczywiście może być też tak, że działacze będą próbować renegocjować te umowy. Jeśli nie będą chcieli któregoś z piłkarzy w kadrze, to mogą zaproponować rozwiązanie kontraktu. Powody mogą być różne – albo nie będą chcieli jakiegoś piłkarza w drużynie ze względów sportowych, albo – przy dziurze budżetowej – będzie dla nich zbyt drogi. Może to dotyczyć także Robaka, który ma najwyższy kontrakt. Widzew może więc awansować, a działacze poprosić 38-latka o odejście, bo klubu po prostu nie będzie na niego stać.
Nie będzie tych problemów, jeśli drużyna trenera Marcina Broniszewskiego nie awansuje do ekstraklasy, czego oczywiście w klubie nie chcą. Wtedy grupie piłkarzy skończą się umowy. Nie będzie automatycznego ich przedłużania. Dotyczy to m.in. właśnie Robaka, ale też choćby Mateusza Możdżenia, Łukasza Kosakiewicza i Bartłomieja Poczobuta. W Widzewie zastanawiają się już teraz nad zaproponowaniem przedłużenia kontraktu temu ostatniemu piłkarzowi. Decyzja jednak jeszcze nie zapadła.
Niedawno nową umowę podpisał Michał Grudniewski, a trwają rozmowy z Michaelem Ameyawem. Nie wiadomo za to, co z Przemysławem Kitą, który doznał poważnej kontuzji i na pewno nie wróci do końca sezonu, czyli do końca swojego kontraktu. Rozmowy z nim zaczęły się już wcześniej. Kita chciał dużą podwyżkę – „Gazeta Wyborcza” informowała nawet o 300 procentach – ale jego sytuacja się zmieniła. Przy al. Piłsudskiego myślą o tym, czy zaproponować 27-letniemu napastnikowi przedłużenie umowy, ale na poziomie starej pensji, ewentualnie ciut wyższej. Na finał tej sprawy też trzeba poczekać, chociaż kilka osób jest na „tak”, bo Kita naprawdę pomagał drużynie na boisku. Inni uważają jednak, że w tak bardzo podatnego na kontuzje piłkarza, nie opłaca się inwestować.
A co z Robakiem? Gdy wracał do Widzewa latem 2019 roku, to miał propozycje także z innych klubów, m.in. mistrza Polski Piasta Gliwice i Miedzi Legnica, w której zaczynał karierę. Wybrał jednak łódzki klub, chociaż ten grał wtedy w drugiej lidze. Finansowo propozycja Widzewa była naprawdę dobra, na poziomie innych. 38-letni dzisiaj piłkarz powiedział kiedyś, że karierę skończy albo w Miedzi, albo w Widzewie, do którego ma duży sentyment. Po tym sezonie Robak nie zamierza jednak jeszcze kończyć z grą. Dba o siebie, jest w dobrej formie fizycznej. Jak dowiedział się „Łódzki sport”, kapitan czerwono-biało-czerwonych chciałby zostać w Widzewie na kolejny sezon nawet w przypadku braku awansu. To oznaczałoby konieczność podpisania nowego kontraktu. Oczywiście już nie tak wysokiego, jak ten obecny. I Robak byłby gotowy zgodzić się na obniżkę.
Na razie, pytany o swoją przyszłość w Widzewie, unika odpowiedzi, bo niewiadomych dotyczących przyszłości klubu i drużyny jest za dużo. – Kilka osób podpytywało mnie na temat mojej sytuacji, ale na dzisiaj nie rozmawiałem jeszcze z władzami klubu o przyszłości. Na pewno przyjdzie taki moment, ale teraz skupiam się na przygotowaniach do kolejnego meczu. Na rozmowy będzie czas – powiedział Robak.
Robak strzelił dla Widzewa 77 goli w ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze oraz Pucharze Polski.
Autor: Janek